Myślałam, że okres fascynacji książkami J.K. Rowling mam już dawno za sobą… Jednak kiedy jakieś pół roku temu dotarła do mnie informacja, że jakaś amerykańska firma robi kosmetyki i akcesoria kosmetyczne inspirowane światem Harry’ego Pottera, o mało nie pisnęłam z zachwytu (no dobra, piszczałam jak głupia). Prawda jest taka, że mimo iż jestem już całkiem dużą dziewczynką, to nadal nie obraziłabym się, gdyby ktoś wydrukował i podrzucił mi list z Hogwartu. No co? Pomarzyć nie można?

List z Hogwartu nadal nie przyszedł… Ale przyszły pędzle!

Wizard Wands od Storybook Cosmetics, bo tak nazywają się cuda, które możecie oglądać na zdjęciach, zamówiłam w wielkim szale w styczniu. Z bijącym serduchem czekałam na otwarcie przedsprzedaży. Odświeżałam stronę jak szalona i udało się – zamówiłam je jako jedna z 200 pierwszych osób na świecie. Zapłaciłam za mój komplecik… ponad 50 dolców + koszty przesyłki, jednak dzisiaj, po miesiącu intensywnego macania pędzli i oglądania z każdej strony stwierdzam, że było warto.

Poniżej możecie zobaczyć szybki unboxing pędzli. Nagrany zaraz po odebraniu przesyłki. 🙂

W zestawie otrzymujemy 5 pędzli do podstawowego makijażu oczu (opisuję w kolejności od lewej do prawej z poniższego zdjęcia):

  • pędzel bazowy do nakładania cieni
  • zwężany pędzel idealny do aplikacji cieni na dolnej powiece, w załamaniach i w kącikach oczu
  • pędzel do blendowania cieni (bardzo dobrze pracuje się nim przy robieniu mgiełki na górnej powiece)
  • ścięty pędzel do kreski lub makijażu dolnej powieki
  • pędzel bazowy do nakładania cieni

Różdżki wykonane są z niezwykłą doskonałością, precyzją i dbałością o detale. Nie oszczędzano na materiale, z którego są wykonane. To tak zwany gun metal, czyli stop miedzi, cynku i cyny, który kiedyś był wykorzystywany do produkcji pistoletów. Nic więc dziwnego, że pojedynczy pędzel waży między 14 a 20 gram.  Tę różnicę „wagową”czuć przy malowaniu, ale idzie się przyzwyczaić. Każdy z pędzelków jest bardzo dobrze wyważony i świetnie leży w dłoni.

wands-wizard

Jak Wizard Wands radzą sobie z aplikacją cieni do powiek?

Zacznijmy od tego, że Storybook Cosmetics i ich podwykonawcy produkują kosmetyki oraz akcesoria kosmetyczne w duchu cruelty-free. Co za tym idzie,włosie pędzelków jest syntetyczne. Szczęśliwie dla pędzeli (i ich użytkowniczek) zadbano o wysoką jakość syntetyku. Włosie jest miękkie, bardzo dobrze „trzyma” produkt (trzyma, ale nie pochłania!) i jednocześnie jest łatwe w czyszczeniu. Po miesiącu testowania pędzli przy aplikacji zarówno codziennego jak i wieczorowego makijażu nie zauważyłam, aby włosie uległo zniszczeniu. Po myciu i naturalnym wysuszeniu zachowują swój pierwotny kształt: włosie nie jest połamane, nie wypada i włoski nie sterczą na wszystkie strony świata. Git.

To mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Miałam okazję malować się różnymi pędzlami, zarówno z naturalnego (sierść kozy, wiewiórki, sobola, kucyków…) jak i sztucznego włosia i te pierwsze często wypadały lepiej, jeśli chodzi o efekt finalny, jaki udawało mi się wyczarować na powiece.  Niektóre z pędzli z włosiem naturalnym naprawdę dobrze się sprawowały, inne z kolei… mnie uczuliły, bo jak wiadomo – sierść użyta do produkcji pędzli jest potencjalnym alergenem. Pędzle z naturalnego włosia wymagają też zdecydowanie więcej uwagi, pielęgnacji: szybciej mogą się odkształcać, jeśli o nie odpowiednio nie zadbamy. Do tego dochodzi wyższa wchłanialność produktu, bo włosie naturalne ma oczywiście pory, które chętnie absorbują kosmetyk. Koniec końców, na tę chwilę większość moich pędzli to pędzle z włosia syntetycznego i cieszę się, że do mojej kolekcji dołączyły magiczne pędzle od Storybook Cosmetics.

UWAGA!

Jeśli marzycie o takich pędzelkach, nie kupujcie podróbek na allegro – to plastikowe pędzelki, którym daleko do tych od Storybook Cosmetics! Zamówcie bezpośrednio od dziewczyn ze Storybook Cosmetics. A jeśli jednak nie chcecie bawić się w shipping ze Stanów, mam jeden komplecik, który mogę odsprzedać, odezwijcie się na priv 🙂

Kilka słów o Storybook Cosmetics

Storybook Cosmetics to firma, której historia, choć krótka, brzmi jak wyjęta z niezłej baśni. Trzy siostry, którym od zawsze bliskie były klimaty fantasy, postawiły wszystko na jedną kartę i otworzyły sklepik. Chciały wytwarzać kosmetyki i akcesoria kosmetyczne, które będą korespondowały z ulubionymi baśniami i książkami. Zaczęły od Harry’ego Pottera (pędzle Wizard Wands i paleta cieni Wizardry and Witchcraft Eyeshadow Palette Book), w przygotowaniu są już między innymi pędzle inspirowane Piękną i Bestią i szminki ze smoczą łuską – Dragon Lipsticks. Dziewczyny ze Storybook Cosmetics niezwykle chętnie dzielą się nowinkami i etapami produkcji ze swoimi fanami. Jeśli chcecie być na bieżąco, koniecznie followujcie ich konto na instagramie!

Skomentuj przez Facebooka!