W poprzednim wpisie przybliżyłam Ci mechanizm działania kosmetyków samoopalających i zdradziłam kilka sposobów na łatwą i przyjemną aplikację samoopalacza. Bez smug i zbędnych plam. Dzisiaj chcę pokazać Ci moje ulubione kosmetyki barwiące ciało.


Może Cię zainteresować: Jak aplikować samoopalacz bez smug? Jak działają kosmetyki brązujące?


Na rynku znajdziesz kilka rodzajów kosmetyków opalających. Możesz postawić na mocno brązujące samoopalacze, codzienne balsamy, chusteczki lub kropelki. Co wybrać? To zależy od Twoich umiejętności, budżetu i czasu. Poniżej pokażę Ci kilka opcji dostępnych na rynku, które przetestowałam na sobie.


Samoopalacze: mocny efekt, ale nie dla każdego


Samoopalacze to obecnie najmocniejsze opalacze z tubki. Najlepiej do ich aplikacji zaopatrzyć się w rękawice do nakładania samoopalaczy. To ekstremalnie ograniczy smugi i plamy. Samoopalacze najczęściej są w formie mgiełek lub pianki. Można też szukać takich w kremach, ale z doświadczenia powiem, że nie warto – za dużo roboty.

Mgiełki i pianki mają beztłuszczowe formuły i to jest przeszkoda numer jeden dla skóry suchych. Jeśli masz suchą skórę, to nawet dokładny peeling nie da Ci gwarancji, czy samoopalacz będzie ładnie wyglądać po kilku dniach. Samoopalacz to dobra opcja dla skór normalnych lub regularnie nawilżanych i natłuszczanych. Jeśli po peelingu całego ciała masz wrażenie ściągniętej skóry – najpierw popracuj nad natłuszczeniem naskórka, zerknij w kierunku balsamów lub kropelek brązujących. A jak już ciałko będzie zaopiekowane, można zacząć szaleć z samoopalaczami. Jeśli szukasz więcej wskazówek, jak przygotować ciało do aplikacji samoopalacza, zerknij TUTAJ.

Istotnie, są na rynku pianki i mgiełki z substancjami lekko kondycjonującymi skórę – możesz spróbować. Ale pamiętaj, że po aplikacji samoopalacza, dobrze jest odczekać z nawilżaniem skóry dobę lub dwie (żeby nie przyspieszyć złuszczania naskórka). Wyjątkiem jest nawilżanie kolan i łokci, ale o tym już pisałam w poprzednim wpisie.


Samoopalacze na każdą kieszeń



1. Eveline Cosmetics, Brazillian Body, Ekpresowa pianka brązująca


Przyjemna pianka samoopalająca. U mnie daje szybko piękny brąz. Aplikacja jest łatwa, można nawet spróbować bez rękawicy – nogi pokryłam w ten sposób bez smug. W piance mamy opalające: DHA, karmel, erytrulozę, wyciąg ze skorupek orzecha włoskiego i barwniki. Do tego witaminę E, sok z aloesu. Pianka nie pachnie „samoopalaczowo”, nie wysusza skóry.

Cena: ok. 20 zł / 150 ml, kupuję TUTAJ


2. Lirene Bronze Collection, Macchiato, samoopalający mus do twarzy i ciała


Rewelacja! Ślicznie pachnie kawunią i daje ładny efekt. Na mojej skórze trzyma tak samo dobrze jak pianka od Eveline, czyli jakieś 8 dni. Nie używałam na twarz, więc tu się nie wypowiem, ale z ciałkiem – efekt 10/10. W składzie opala DHA. Mamy tutaj dodatek gliceryny, jednak u mnie to zdecydowanie za mało – pianka lekko wysusza skórę.

Cena: ok. 23 zł / 150 ml, kupuję TUTAJ


3. St. Moriz, Instant Tanning Mousse Medium XL


Bardzo fajny samoopalacz, jeden z moich pierwszych. Przyjemny w konsystencji mus, który łatwo wpracować w skórę. Polecam nakładać z rękawicą, bo efekt daje mocny i ewentualnie plamy będą widoczne. Opalenizna bardzo ładnie, równo schodzi. W składzie opala DHA i barwniki. Skład jest oszczędny i bez odżywczych dodatków. Sprawdzi się na skórze nawilżonej, suche mogą mieć problem. Ja wybieram odcień medium.

Cena: ok. 27 zł / 300 ml, kupuję TUTAJ


4. Lirene Cosmetics, Body Arabica, Mus samoopalający do twarzy i ciała


Używałam jedynie do ciała i przyznam, że bardzo miło wspominam. Aplikator potrafi się zaciąć, ale kolor na ciele wynagradzał mi przejściowe problemy. Z tego co widzę, Lirene zastępuje ten produkt serią „kawową” (w sumie słusznie, jest lepsza), ale jeśli traficie na ten mus – warto dać mu szansę. Tyle że koniecznie z rękawicą. Pianka może lekko wysuszać suchą skórę (u mnie było jednak okej), a opala tutaj klasycznie DHA.

Cena: 24 zł / 150 ml, kupiłam TUTAJ 


5. B.TAN, I Want The Darkest Possible


Absolutne okrycie! Pianka jest łatwa w aplikacji, ale nadal polecam użyć rękawicy do aplikacji. Efekt jest szybki – pojawia się w ciągu godziny i na mojej skórze utrzymuje się 10 dni, potem ładnie, równomiernie się zmywa. Producent zaleca zmycie po godzinie (samą wodą, zero żelu), ja trzymałam kilka razy trzy godzinki i efekt był tylko nieco mocniejszy niż po godzince. W składzie opala DHA i barwniki. W składzie mamy jedynie dodatek gliceryny, a mimo to nie czułam nieprzyjemnego uczucia wysuszenia.

Cena: ok. 65 zł / 200 ml, gdzie kupisz najtaniej, sprawdzisz TUTAJ 


6. Vita Liberata, Fabulous, Selft-tanning mist


Ulubieniec! Bardzo lekka, niewysuszająca mgiełka, która pozwala na dobre stopniowanie opalenizny. Pierwszy efekt widać po około godzinie – ostateczny – po około 8 godzinach. Pierwsza aplikacja daje delikatny brąz, kolejne już lecą po całości i można naprawdę mocno się opalić. W każdy chwili po aplikacji można zmyć produkt, jeśli już mamy kolor, który nam się podoba. W składzie opala DHA i erytruloza. Aplikacja wymaga wprawy i zdecydowanie użycia rękawicy. Mgiełka nie wysusza i trzyma długo – u mnie 12 dni, a następnie delikatnie, równomiernie się ściera. W składzie dodatkowo mamy kwas hialuronowy, ekstrakt z aloesu, lukrecji i białej herbaty koi. Używam odcienia medium. Nie brudzi ubrań, można się ubierać od razu po aplikacji.

Cena: 79 zł / 200 ml, kupuję TUTAJ


7. Vita Liberata, Invisi Foaming Tan Water


I kolejny świetny produkt. Wodna, przyjemna w aplikacji pianka szybciutko koloryzująca. Miałam odcień light-medium i kolor był strzałem w dziesiątkę. Skóra wygląda jak muśnięta słońcem, brązowa, a nie pomarańczowa. Produkt nie brudzi ubrań i szybciutko wysycha. W składzie opala DHA, a przy okazji mamy sporo substancji nawilżających i nawadniających: sok z aloesu, gliceryna, wyciąg z malin, ginko biloba, granatu.

Cena: 145 zł / 200 ml, kupuję TUTAJ


8. Bielenda, Magic Bronze, Brązująca pianka


Tania opcja, ładnie opala, ale nie jest najprostsza w obsłudze. Koniecznie do stosowania z rękawicą. Efekt na skórze jest jasnobrązowy, zdrowy, bez pomarańczy. W składzie opala DHA i karmel. Pianka wzbogacona jest o łagodzącą betainę, glicerynę, trehalozę i kwas mlekowy. Dzięki temu pianka jest jedną z najmniej mnie wysuszających. Fajna, budżetowa propozycja. Tylko pamiętaj o rękawicy!

Cena: 20 zł / 150 ml, kupuję TUTAJ


9. St. Tropez, Self-tan Classic Bronzing Mousse


Kocham! Pianka, która świetnie, równo opala, łatwo się aplikuje i jeszcze nawilża! Aplikowałam zgodnie z zaleceniami na noc, przy pomocy rękawicy, a rano miałam piękną opaloną, ale nie pomarańczową skórę – bez smug. Pościel również nie ucierpiała! W składzie opala DHA, karmel i barwniki. Dodatkowo mamy glicerynę, hydrolizowane estry jojoba i witaminę E. Efekt opalonej skóry utrzymuje się około 11 dni, a potem zaczyna się równo zmywać.

Cena: ok. 200 zł / 240 ml, kupuję TUTAJ


Kosmetyki brązujące: balsamy, kremy, chusteczki, kropelki


Kosmetyki brązujące dobre na początek samoopalającej drogi to przede wszystkim balsami i kropelki. Balsamy załatwiają sprawę dwa w jednym: z jednej strony dbają o nawilżanie i natłuszczanie, a z drugiej koloryzują skórę. Na rynku znajdziesz zarówno balsamy łagodne, z erytrulozą, jak i intensywnie koloryzujące, których efekt można porównać do samoopalaczy. Co cenne, balsamy pozwalają na wygodne stopniowanie opalenizny. Działają wolniej, pozwalają na obserwację skóry.

Podobnie, choć nieco ciekawiej wygląda sprawa kropelek koloryzujących. Testowałam do tej pory dwa produkty, jeden, który się sprawdził, wylądował na poniższej grafice. Kropelki to skoncentrowana bomba koloryzująca. Cała technika polega na dodaniu kilku kropel do ulubionego balsamu, wymieszaniu w zagłębieniu dłoni i aplikacji. Sztuka polega na wyczuciu, ile tych kropel dodać do jakiej ilości balsamu.


Najlepsze kosmetyki brązujące na początek



1. St. Tropez, Gradual Tan, Watermelon Infusion


Bardzo lubię! Balsam ma konsystencję lekkiego kremu i istotnie, daje się pięknie stopniować, opalając na piękny, zdrowy brąz. Nie zostawia smug, można aplikować dłońmi. Na urlopie ten krem zastępuje mi balsam. W składzie mamy DHA, parafinę (świetna przy opaleniźnie z tubki, ta okluzja jest korzystna), olej kokosowy, fermenty z rzodkwi, hydrolizowany kwas hialuronowy, olej z orzechów brazylijskich, wyciąg z owoców arbuza. Balsam pachnie istotnie arbuzowo.

Uwaga, w składzie mamy alkohol denaturowany: nadaje on lekkości produktowi, zwiększa przenikanie DHA w naskórek, ale wrażliwą skórę może podrażnić. Polecam z całego serducha!

Cena: ok. 72 zł / 200 ml, kupuję TUTAJ


2. Nivea Body, Q10 Firming Bronze, brązujący balsam do ciała


Bardzo fajny balsam nawilżający i brązujący w jednym. Efekt jest stopniowy i bardzo naturalny, bez smug. To nie jest kosmetyk mocno brązujący, daje raczej efekt skóry muśniętej słońcem. No chyba, że będziesz go stosować codziennie, to istotnie – idzie zbudować piękną opaleniznę. W składzie mamy DHA, glicerynę, alkohol denaturowany (opis powyżej, nie bój się go na zapas), emolienty, koenzym Q10, witamina E.

Cena: od 27 zł / 400 ml, sprawdź TUTAJ, gdzie kupisz najtaniej


3. Lirene Bronze Collection, Macchiato, nawilżający krem brązujący do ciała


Absolutna rewelacja! Pięknie pachnie, jest dość gęsty, więc nie każdemu przypadnie do gustu, bo trzeba z nim troszkę popracować. Dla cierpliwych i kawoszy czeka piękny efekt opalonej i jednocześnie nawilżonej skóry. To mój ulubiony produkt uzupełniający między sesjami z samoopalaczem. Pięknie wyrównuje kolor i trzyma spokojnie 7 dni. W składzie mamy DHA, masło shea, glicerynę. olej babassu, wodę kokosową, kwas hialuronowy, ekstrakt z orzechów brazylijskich, olej słonecznikowy i witaminę E.

Cena: 23 zł / 150 ml, kupuję TUTAJ


4. Zielone Laboratorium, Balsam do ciała wyrównujący koloryt skóry „Pomidor i Marchewka”


Jesteś bladziochem lub po prostu szukasz czegoś, co bardzo subtelnie opali? Tutaj mam coś dla Ciebie! To nie jest balsam stricte brązujący. Bazuje na erytrulozie, beta-karotenie, wyciągu z marchewki i maśle kakaowym. Efekt jest niezwykle delikatny i stopniowy. A do tego mamy tutaj do czynienia z solidnym balsamem nawilżająco-natłuszczającym o niecodziennym zapachu, z gliceryną, masłem shea. olejami i ekstraktami roślinnymi.

Cena: ok. 50 zł / 250 ml, sprawdź, gdzie kupisz ten balsam najtaniej


5. Dove, DermaSpa, Summer Revived, samoopalający balsam do ciała (do jasnej karnacji)


Jeden z najlepszych drogeryjnych balsamów brązujących i nawilżających w jednym. Tani i szybki. Efekt opalonej skóry był już po pierwszej aplikacji, po kilku godzinach. Opaleniznę można łatwo stopniować. W kosmetyku mamy DHA, glicerynę, karmel, emolienty – dzięki czemu skóra jest nie tylko zabrązowiona, ale i zaopiekowana.

Cena: ok. 22 zł / 200 ml, kupuję TUTAJ


6. Dax Sun, Skoncentrowane krople samoopalające do twarzy i ciała


I to jest fajna propozycja! Długo się wzbraniałam, a okazało się, że niepotrzebnie! Nadal mam problem z dokładnym określeniem liczby kropelek, ale najbliżej ideału wychodzi, gdy na 5 ml łyżeczkę balsamu do ciała dodam 5 do 7 kropli Dax Sun. Na twarz nie stosuję samoopalaczy, więc się nie wypowiem, ale na ciałku efekt jest świetny: subtelny, łatwy do stopniowania. Fajna sprawa dla osób bojących się smug i samoopalaczy. Tutaj efekt jest bardzo stopniowy, smug i zacieków nie będzie. W składzie kropelek mamy DHA.

Cena: od 13 zł / 15 ml, sprawdź, gdzie kupisz najtaniej TUTAJ


7. Bielenda, Magic Bronze, brązująca chusteczka do ciała


A tu coś na szybko! Takie chusteczki działają szybko, o ile przyłożysz się do aplikacji. Chusteczką masujemy koliście, spokojnie całe nogi (tutaj jej używam) – i tutaj wystarczy spokojnie jedna sztuka i jedna aplikacja, żeby szybko podbrązowić skórę. To fajna opcja, jeśli jesteś poza domem, na wyjeździe i jednak chcesz się szybko opalić – a nie kupować produktu pełnowymiarowego. W składzie mamy DHA i ekstrakt z orzechów włoskich.

Cena: ok. 2,50 zł / 1 sztuka, kupuję TUTAJ


8. Palmer’s Cocoa Butter Formula, Natural Bronze


Uwielbiam Palmersa! Zapach powala, a do tego fajnie brązowi skórę! I to bez smug, bez wysiłku, podczas codziennej pielęgnacji. Masełko jest treściwe, ale łatwe w aplikacji. W składzie mamy DHA, masło kakaowe, witaminę E, olej słonecznikowy, parafina i barwniki. Efekt jest widoczny jeszcze tego samego dnia – jest subtelnie i świetnie można stopniować opaleniznę.

Cena: 41 zł / 250 ml, kupuję TUTAJ


9. Mokosh, brązujący balsam do twarzy i ciała „Pomarańcza i cynamon”


Bardzo fajny, mocno brązujący skórę balsam odżywczy. Zapach można pokochać – jest typowo świąteczny 🙂 Balsam ma w sobie barwiące DHA, olej z marchwi, sok z aloesu, glicerynę, olej z baobabu, słonecznika, ekstrakt z niepokalanka, macerat z kwiatu pomarańczy, wosk z borówki i witamina E. Jest wydajny, a efekt szybki – już po pierwszym użyciu.

Cena: od 67 zł / 180 ml, TU sprawdzisz, gdzie kupisz najtaniej


 

Skomentuj przez Facebooka!