Regularne ćwiczenia często są jedną z przyczyn rozszerzonych porów, wzmożonej produkcji sebum, wysypu krostek, pryszczy i suchych skórek. Jak walczyć z tymi zmianami? Poznajcie sprawdzone produkty i moje sposoby na pielęgnację cery dla aktywnych fizycznie.

Pielęgnacja cery dla aktywnych – bywa trudno!

Ruch jest super. Ćwiczenia nie tylko kształtują ciało, ale także umysł. Wszystko brzmi pięknie i podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami. Jednak te same kończyny potrafią skutecznie opaść na widok mojej „poćwiczeniowej cery”.

Przez ostatnie miesiące sumiennie przygotowywałam się do cosplayu (cosplay = wcielenie się w fikcyjną postać). Strój wymagał ode mnie założenia krótkich spodenek, w których moje nogi powinny wyglądać obłędnie. Musiałam do absolutnego minimum zredukować cellulit. Udało się. W tak zwanym międzyczasie pojawił się inny problem. Intensywne treningi, najczęściej wykonywane w domu, 6 razy w tygodniu, odbiły się na mojej cerze. Pojawiły się rozszerzone pory, potówki w dziwnych miejscach, w jeszcze dziwniejszych suche skórki, a do tego świecący nos. Koniec końców, cosplay wyszedł bardzo dobrze, a ja zabrałam się na naprawianie cery.

Pogorszenie stanu cery jest dość normalną konsekwencją ćwiczeń fizycznych. Ćwicząc, podnosisz temperaturę ciała i jeśli cera nie jest do tego odpowiednio przygotowana (np. ćwiczysz w makijażu, brr!) doprowadzasz do jej przegrzania, zapchania porów i innych nieprzyjemności. Czy można jakoś z tym walczyć (i wygrać)? Jasne. Wymagać to jednak będzie trochę samozaparcia i konsekwencji. Ale uwierz mi, że warto. Odkąd trzymam przed i potreningowy rygor pielęgnacyjny, moja cera nie dość, że nabrała blasku (zasługa ćwiczeń), to jeszcze jest porządnie oczyszczona (to zasługa pielęgnacji).

Co zrobić, aby zminimalizować negatywne dla cery skutki ćwiczeń fizycznych?

1. Zawsze zmywaj makijaż.

Niby banał, ale przypomnij sobie, ile razy tego nie zrobiłaś. Albo widziałaś kobietę ćwicząca w makijażu. Wszystkie wiemy, że powinno ćwiczyć się bez mejkapu, jednak dopiero opłakane skutki ćwiczenia w pełnym rynsztunku uzmysławiają nam, że to nie czcze gadanie, a zasada numer jeden pielęgnacji cery.

Tak, jeśli ćwiczysz na siłowni czy w klubie fitness, zmywaj bez mrugnięcia okiem podkład. Nigdy nie zrozumiem kobiet, które na własne życzenie pozostawiają makijaż na buzi i idą na bieżnię. Makijaż blokuje pory, pocimy się, brud osadza się na twarzy, jeszcze mocniej utrudnia oddychanie skórze i bum! Pory się zapychają, powstają krostki. Wrażliwe miejsca odpowiadają łuszczącą się skórą albo nadprodukcją sebum. Lub jednym i drugim. Nie rób sobie tego, zmyj cały makijaż lub chociaż podkład i puder. Nie zapomnij o okolicach oczu. Tutaj skóra szybko się przesusza, nie warto jej dokładać zmartwień.

2. Dbaj o cyrkulację powietrza.

Nie ćwicz w pomieszczeniach słabo wentylowanych. Zarówno zbyt mocna klimatyzacja, ogrzewanie, jak i pokój bez okien nie są dobrym pomysłem. Nie dość, że będzie ci ciężko ćwiczyć, to jeszcze cera się zbuntuje. Jeśli nie masz wyjścia, bo przykładowo ćwiczysz na siłowni, możesz sięgnąć po nawilżającą mgiełkę do twarzy. Ja polubiłam się z mgiełką SVR Hydracid SPF 15. Przyjemnie nawilża, odświeża i chroni przed zanieczyszczaniami.

3. Odpowiednio przygotuj twarz do treningu.

Cera powinna być czysta, bez makijażu, o czym już wspomniałam, ALE także nawilżona. Jeśli zmyjesz makijaż i pojawisz się sauté na bieżni, przygotuj się na podwójne zbieranie syfu z siłowni na twarzy. Tak, siłownie wcale nie są czyste i nawet jeśli współćwiczący sprzątają po sobie, wycierają sprzęty, to nadal w powietrzu tańczy kurz.

Polecam nałożenie lekkiego, niezapychającego kremu, który stworzy ochronną warstwę na skórze i zabezpieczy twarz przed utratą wody. U mnie aplikacji kremu przed treningiem to konieczność. Pozostawienie policzków i czoła bez otulającej warstwy kremu, musu, czegokolwiek lekkiego i nawilżającego skończyłoby się szybko przesuszoną skórą. Obecnie jako treningowy nawilżacz sprawdza się u mnie nawilżający koncentrat Moisture Surge Clinique.

4. Przemywaj twarz po treningu.

Idealnym rozwiązaniem zaraz po treningu jest prysznic i zmiana stroju. Ja szczęśliwie ostatnio ćwiczę w domu, więc nie dość, że ćwiczę bez makijażu, to od razu po treningu biorę prysznic. Wiem jednak, że nie zawsze stan łazienek w klubach na to pozwala. Zadbaj jednak o niezbędne minimum higieny twarzy (ciała też, ale nie o tym jest dzisiejsza notka 🙂 ) po treningu. Weź ze sobą oczyszczający tonik, waciki i krem nawilżający, może być ten, który nakładałaś przed treningiem (lekki). To wystarczy, żeby wstępnie oczyścić i zabezpieczyć twarz.

5. Regularnie dbaj o cerę.

Mocniej niż zwykle. Oczyszczaj i nawilżaj skórę. Rozchwiana cera potrzebuje ukojenia. U mnie sprawdza się dość prosta pielęgnacja. Nawilżaj cerę jak szalona. Stosuj maseczki nawilżające i normalizujące. Możesz je kupić lub zrobić samodzielnie w domu. Ostatnio wśród potreningowych maseczek królują całonocna maska nawilżająca Drink Up Intensive od Origins  i maseczka w płachcie Holika Holika After Working Out.

Jeśli wolisz domowe sposoby, polecam maseczki z ogórka i jogurtu naturalnego, białek jajek i płatków owsianych czy płatków owsianych i miodu. Zainwestuj też w czystą glinkę, która może nie jest najprzyjemniejsza w stosowaniu, jednak skutecznie oczyszcza pory i normalizuje wydzielanie sebum. Pozytywnie na niespodzianki na cerze zadziała glinka zielona, np. Nacomi lub ałtajska biała glinka o właściwościach nawilżających Fitkosmetik.

Jest jeszcze jedna niezwykle ważna rzecz przed, w trakcie i po treningu. Pij dużo wody. Oczywiście nie tak dużo, żeby skutecznie uniemożliwiło to ćwiczenia. Wszystko z umiarem. Istotne jest nawilżanie od środka. Do wody, którą pijesz podczas treningu możesz dosypać szczyptę soli himalajskiej i kilka plasterków cytryny. Uzupełnisz w ten sposób elektrolity, które skutecznie wypłukujesz wyciskając z siebie siódme poty na siłowni.


Moja pielęgnacja cery

Poniżej znajdziecie dokładny opis i propozycje produktów, które pomogły (i nadal pomagają) utrzymać dobrą kondycję cery w czasie wzmożonego wysiłku fizycznego.

Poranna pielęgnacja cery

Przemywam cerę zimną, czasem wręcz lodowatą wodą. To bardzo szybko mnie dobudza. Następnie używam tradycyjnego mazidła do buzi: myję twarz, szyję i dekolt rumiankowym żelem do mycia twarzy Sylveco. Spryskuję buzię nawilżającym tonikiem w sprayu Vianek lub hydrolatem z rozmarynu z Ministerstwa Dobrego Mydła (świetna, polska marka, sprawdźcie koniecznie!). Nie przecieram twarzy wacikiem. Jeśli mi się spieszy, wklepuję tonik w buzię, jeśli nie, idę wstawić wodę (ciepłą do porannej cytryny) i pozwalam tonikowi wsiąknąć samodzielnie.

Czytaj także: Czy picie wody z cytryną na pusty żołądek ma sens?

Nakładam krem nawilżający od Clinique. Bardzo fajnie maskuje niedoskonałości, nawilża i nadaje się pod makijaż. Drepczę do kuchni. Krem wtapia się w twarz, ja robię sobie ciepłą wodę z cytryną. Wyjmuję z lodówki krem pod oczy Yves Rocher i delikatnie masuję chłodnym rollem pod oczami. Robię makijaż, bo w końcu wychodzę do pracy. 🙂

Oczyszczanie i pielęgnacja cery przed treningiem

Zmywam cały makijaż. Używam do tego celu najczęściej olejku mySUPERSkin Miya. Dozuję na dłoń dwie pompki i delikatnie wmasowuje olejek w suchą skórę twarzy. Rozpuszczam w ten sposób makijaż. Jest to dużo szybki, łagodny dla skóry, acz w lustrze przerażający, sposób na pozbycie się makijażu. Ściereczką muślinową lub po prostu wacikiem zbieram olejek. Niewielką ilością żelu myję twarz (rozpuściłam makijaż, ale cera nie jest jeszcze czysta). Osuszam cerę, spryskuję mgiełką tonizującą i nakładam lekki krem.

Pielęgnacja twarzy po treningu

Najczęściej ćwiczę o 20:00 lub 22:00, jest więc to jedna z ostatnich czynności, które wykonuję w ciągu dnia. Po treningu często biorę relaksującą kąpiel, rzadziej prysznic. Wieczorem poświęcam skórze więcej czasu. Zyskuje na tym rytuale również cera.

Po treningu oczyszczam twarzy przy pomocy czarnego olejku Erboriana. Super sprawdza się również jako podstawowy produkt do demakijażu: nie szczypie w oczy i doskonale usuwa nawet ciężki makijaż. Przy potreningowym oczyszczaniu szczególną wagę przywiązuję do dokładnego mycia szyi, dekoltu i piersi. Wiem, miało być o twarzy, jednak sporo z nas zapomina, jak ważne jest dokładne oczyszczenie wrażliwej skóry w tych miejscach. To tutaj najczęściej wyskakują niezbyt ponętne potówki.

Często do dokładniejszego oczyszczenia dekoltu i szyi używam maseczki Ziaji. Nie zostawiam jej jednak na skórze, po prostu wykonuję delikatny masaż problematycznych stref. Na twarz raz w porywach do dwóch razy w tygodniu nakładam maseczkę oczyszczającą. Ostatnio dobrze po treningu sprawdza się maseczka oczyszczająca Babci Agafii. Jest szybka, łatwa w aplikacji i co najważniejsze – świetnie oczyszcza buzię rozgrzaną już treningiem. Mam rozszerzone pory, więc to idealny moment na zaatakowanie zaskórników.

Jeśli danego wieczoru nie sięgam po maseczkę, używam delikatnego żelu lub pianki. Następnie tonizuję twarz i nakładam krem-maskę-wszystko w jednym Too Cool for School, Egg Mellow Cream. To wielofunkcyjny kosmetyk, który nawilża, odświeża, koi i ujędrnia twarz. Wyśmienite rozwiązanie mocno nawilżające po treningu.

Na koniec na oczyszczoną i ztonizowaną twarz nakładam nawilżające serum IOSSI i punktowo Rau Cosmetics Silvercream, o którym koniecznie muszę napisać osobną notkę, bo ten krem to absolutny hit w pielęgnacji mojej cery.

I to by było w sumie na tyle. Macie jakieś inne sposoby na pielęgnację cery przed, w trakcie i po treningu? Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach!