Mamy jesień! Hurra? Dla mnie właśnie wystartował sezon wzmożonej walki o brak kataru, bolącego gardła i głowy. Poniżej podrzucam Wam sposoby na to, jak sobie pomóc w przeziębieniu. Nie, nie trzeba faszerować się lekami. Wystarczy odpowiednie stymulowanie organizmu do walki z infekcją.

Naczelną zasadą przeziębienia jest porządne wygrzanie się i odcięcie od świata, aby smarkaniem i kichaniem nie przysporzyć wątpliwej przyjemności bliskim. Wiadomo, że najbardziej komfortowym rozwiązaniem jest kilka dni wolnego, które spędzisz w łóżku przykryta po brodę. Poniżej jednak poza sposobami wymagającymi społecznego odseparowania, podaję sprawdzone substancje wspomagające powrót do zdrowia, które możesz stosować również w miejscu pracy.


Herbata dobra na wszystko


Podniesie temperaturę ciała i wzbogacona o naturalne antybiotyki (o których za chwilę), pomoże w walce z wirusem. Zaparz czarną herbatę, dodaj do niej cytrusy (nie tylko cytryna, ale i pomarańcza czy limonka są mile widziane), odrobinę świeżego imbiru, dwa kwiatki goździków, kawałek laski cynamonu i jeśli masz ochotę na hardcore’owego rozwiązania: niewielką ilość płatków chili. Na koniec dodaj trochę słodyczy: ja do mojej herbatki przeziębieniowej dodaję łyżeczkę miodu rzepakowego. Sprawdzi się tutaj równie doskonale miód gryczany czy lipowy. Pamiętaj jednak, aby miód dodać do herbaty dopiero po jakiś 5 minutach od zaparzenia. Miód nie lubi wrzątku! Podobnie rzecz ma się z cytrusami: zalane wrzącą wodą tracą swoje cenne składniki! Herbatę możesz także posłodzić domowym syropem malinowym. Uwaga jednak na gotowe syropy. Te najczęściej słodzone są syropem glukozowo-fruktozowym. Wtedy lepiej odpuść sobie taki syrop.

Tak przygotowana herbata to istny zabójca dla przeziębienia. Ma silne właściwości przeciwzapalne, dużo witaminy C i antyoksydantów. Słowem: herbata z cytrusami, imbirem, miodem i domowym syropem to pierwsza pomoc w przeziębieniu. Stawia na nogi i rozgrzewa.


Znany i (nie)lubiany Amol


Znany jeszcze naszym babciom Amol to nic innego jak roztwór olejków eterycznych (m.in. mięty pieprzowej, lawendowy, cynamonowy, cytronelowy, goździkowy, cytrynowy) w etanolu, działających rozgrzewająco, przeciwbakteryjnie. Uśmierza ból, relaksuje, wspomaga trawienie i rozgrzewa. Amol stosuje się zewnętrznie (do nacierania) i wewnętrznie (po rozcieńczeniu, np. kilka kropel możesz dodać do herbatki). Intensywnie zapach Amolu czyni go wrogiem numer jeden spotkań towarzyskich, dlatego też mimo jego wysokiej skuteczności, lepiej ogranicz jego stosowanie do zacisza sypialni.

Nic tak nie pomaga w walce z przeziębieniem, jak wtarcie kilku kropel Amolu w klatkę piersiową i plecy. Jeśli przez katar masz problem z oddychaniem, wystarczy, że powąchasz Amol i już będzie ci lepiej. To też dobry sposób na bolącą głowę: wetrzyj odrobinę Amolu w skronie, połóż się i odetchnij. UWAGA! Amolu nie powinno stosować się bezpośrednio na skórę! Alkohol w nim zawarty podrażnia naskórek, dlatego też najlepiej wymieszać kropelki Amolu z oliwką, olejkiem czy kremem.


Maść rozgrzewająca na ból mięśni i przeziębienie od Bio Aroma


Jeśli Amol jest dla Was nie do zaakceptowania, możesz sięgnąć po nieco łagodniejsze specyfiki. U mnie tej zimy wyśmienicie sprawdza się maść rozgrzewająca Bio Aroma (widzicie ją na zdjęciu głównym). Maść zawdzięcza swoje działanie eukaliptusowi i arnice. Skutecznie uśmierza ból i pomaga w walce z przeziębieniem. Co ważne, przypadnie do gustu osobom ćwiczącym fizyczne: bardzo dobrze rozgrzewa bolące mięśnie, jest niezastąpiona przy zakwasach. Do tego ma przyjemny, ziołowy zapach i bardzo fajnie rozprowadza się na skórze. To kosmetyk ekologiczny i naturalny z nieskazitelnym składem.


Miód: sprzymierzeniec w walce z przeziębieniem


W mojej kuchni zawsze jest obecny. I przydaje się nie tylko w sezonie przeziębień.  Skoro jednak o przeziębieniach mowa: miód to kolejny naturalny antybiotyk. Ma też silne właściwości wykrztuśne. Wybija wszelkie ustrojstwa, łagodzi i nawilża. Niezastąpiony solo (np. jako naturalny balsam na spierzchnięte usta) i w zmasowanym ataku (herbacianym czy w duecie z ciepłą wodą i cytryną). Najlepsze na przeziębienia będą miody: lipowy (dodatkowo świetny na kaszel), wrzosowy (moczopędny), nawłociowy (antyseptyczny, żółciopędny), rzepakowy (najwyższa zawartość glukozy, zamiennik dla cukru, żółciopędny, duża zawartość magnezu i potasu) i gryczany (wzmacnia i oczyszcza naczynia krwionośne, źródło żelaza, wzmacnia odporność).


Sprawdzone przez pokolenia: syrop z cebuli, czosnku i cukru


Kolejny klasyk z babcinego repertuaru. Syrop banalny w przygotowaniu i zabójczy dla wszelkiego choróbska. Wystarczy, że obierzesz cebulę, przekroisz w połowie i rozdzielisz warstwy. Czosnek posiekaj na „płatki” lub przeciśnij przez praskę. Wkładaj po warstwie cebuli i odrobinie czosnku do szklanego naczynia (u mnie szklanka) i zasypuj odrobiną cukru lub miodu. I tak warstwa po warstwie, aż nie skończy się cebula. Przykryj miksturę talerzykiem / czymkolwiek, oby czystym i nieprzepuszczającym powietrza. Po około 4-8 godzinach zauważysz, że na dnie wytrącił się jakiś płyn. To właśnie twój magiczny syrop. Uprzedzam, jest ohydny w smaku. Ale działa. Nie tylko przyspiesza powrót do zdrowia, ale także świetnie łagodzi bolące gardło.

Macie jakieś sprawdzone sposoby na przeziębienie? Koniecznie się nimi podzielcie w komentarzach!