Egyptian Magic – magiczny krem, opatrunek do ciała z „amazona” zdobył serca klientek na całym świecie. W tym roku o magicznej egipskiej formule zrobiło się głośno również w Polsce. Niedawno jednak polska marka Eveline wprowadziła na rynek kosmetyk, który nie tylko nazwą, ale i działaniem miał deklasować światowy hit. Czy tak jest? Czy warto kupić „oryginalną” recepturę Egyptian Magic, czy może „polską wersję” Egyptian Miracle?


Egyptian Magic i Eveline Egyptian Miracle – czy to są te same kosmetyki?

Z zakupem wielofunkcyjnego kremu-opatrunku Egyptian Magic nosiłam się równie długo, co z innym hitem „z Amazona”, czyli Indian Healing Mask. Przytłaczała mnie mnogość ofert na Amazonie, a konkretnie spora szansa natknięcia się na podróbkę. Tak, sporo firm podrabia Egyptian Magic i właściwie tylko jeden sklep jest uznany za oficjalny. No ale! Egyptian Magic zafascynował hollywodzkie gwiazdy, zagraniczną blogosferę, a potem wieść dotarła i do nas. Początkowo krem ten można było jedynie kupić za granicą, co wiązało się z jakimś tam strachem przed podróbką, często dość wysokimi cenami dostawy i relatywnie długim czasem oczekiwania. W tym roku jednak Egyptian Magic trafił do niektórych drogerii i perfumerii.


Zerknij też na wpis o masce z Amazona: TANIE I SPRAWDZONE: AZTEC SECRET INDIAN HEALING CLAY. NAJLEPSZA MASKA OCZYSZCZAJĄCA?


A chwilę potem wielbicieli nowości kosmetycznych obiegła informacja, że polska firma Eveline wypuściła dość niestandardowy w swoim portfolio kosmetyk o nazwie Egyptian Miracle. Podobieństwo nazw nie jest tutaj przypadkowe, bo nowość od Eveline to produkt niezwykle podobny w składzie i identyczny w zastosowaniu (ale nie do końca w działaniu, o tym w dalszej części tekstu) co Egyptian Magic.

Nie zrozumcie mnie źle, nie ma tutaj mowy o kosmetycznym plagiacie. Ogólna koncepcja połączenia miodu, wosku pszczelego i oliwy jest znana właśnie jeszcze z czasów Egiptu Faraonów. Nie mam jednak złudzeń, że czas pojawienia się Eveline Egyptian Miracle wskazuje na ewidentną inspirację sukcesem Egyptian Magic. Jednak absolutnie nie można tutaj mówić o tańszej i droższej wersji tego samego. Dzisiaj pod lupę biorę dla Was oba produkty, bo w sieci aż buzuje od mijających się z prawdą przekonań, że Egyptian Miracle i Egyptian Magic to te same kosmetyki. Absolutnie nie.


Egyptian Magic i Eveline Egyptian Miracle – czym są i jak stosować?

Oba produkty mają identycznie przeznaczenie. To uniwersalne balsamy do ciała, twarzy, ust, stóp, dłoni i na końcówki włosów. Świetnie nawilżają, regenerują i chronią skórę przed czynnikami zewnętrznymi. Idealne jako balsamy, maski do ust (lub bazy do domowych peelingów) i sposób na suche pięty czy łokcie. Pomogą zabezpieczyć końcówki włosów przed mrozami (tylko uwaga, żeby nie przedobrzyć!).

Oba produkty to na pierwszy rzut oka niezłe tłuściochy. Dobrze nawilżają ciało, jednak z aplikowaniem na cery wrażliwe bym uważała. Wosk pszczeli potrafi zapychać pory, dlatego też odradzałabym aplikację tych produktów na podatne na zapychanie cery. U mnie dodatkowo Egyptian Magic działa świetnie jako szybka regeneracja nosa po przeziębieniu. Niestety Eveline Egyptian Miracle już tak dobrze nie nawilża aż tak zmęczonej skóry nosa. Oba kremy stosowane na twarz (o ile Was nie zapcha) delikatnie rozjaśniają przebarwienia i solidnie nawilżają. Według mnie absolutnie nie dają się pod makijaż, chyba że macie czas czekać kilkadziesiąt minut na wchłonięcie kremu. Lepiej już będzie wymieszać odrobinę któregoś z tych kremów i kremu BB i tak aplikować na twarz.

Zarówno Egyptian Magic i Eveline Egyptian Miracle sprawdzą się jednak jako… kremy na zimę. Nie zawierają wody, a zawarte w nich oleje tworzą świetną warstwę okluzyjną. To dobra i naturalna ochrona przed mrozem i wiatrem. Pamiętajcie jednak, że kremy na mróz to nie są kremy całodzienne. Bo ponownie, mogą nieźle zapchać, słabo się wchłaniają i zwyczajnie w pomieszczeniach, przy rozkręconych kaloryferach, mogą przyczynić się do niezłej masakry na twarzy. Kremy zimowe,  bez wody w składzie, powinno się zmywać zaraz po powrocie do domu, najlepiej olejami. Ale to już temat na następny wpis.

No dobrze, wróćmy jednak do głównego tematu wpisu. Są jakieś różnice między Egyptian Magic Cream i Eveline Egyptian Miracle? Zacznę od rzeczy najbanalniejszej, bo ona wszystko tłumaczy, czyli INCI, składu chemicznego produktów.


Skład INCI Egyptian Magic

Jest niezwykle prosty. Cały produkt składa się z 6 składników. I są to w kolejności: oliwa z oliwek (olea europaea fruit oil), cera alba (wosk pszczeli), mel (miód pszczeli), bee pollen (pyłek pszczeli), royal jelly (mleczko pszczele), propolis cera (propolis). Nie ma tutaj żadnych syntetycznych konserwantów czy sztucznych zapachów. Od otwarcia produkt jest ważny 36 miesięcy. Powinien być przechowywany w temperaturze pokojowej.


Skład Eveline Egyptian Miracle

Bzdura, którą przeczytałam w sieci brzmiała: „Egyptian Miracle ma skład identyczny jak Egyptian Magic, a jest o niebo tańszy!”. W tym zdaniu znajdują się dwa kłamstwa i jednym z nich jest właśnie skład. Ale do rzeczy.

Na Eveline Egyptian Miracle składa się 7 substancji. A konkretnie są to, w kolejności: oliwa z oliwek (olea europaea fruit oil), cera alba (wosk pszczeli), helianthus annuus seed oil (olej z nasion słonecznika), mel (miód pszczeli), propolis extract (ekstrakt z propolisu), royal jelly extract (ekstrakt z mleczka pszczelego), pollen extract (ekstrakt z pyłku pszczelego).


Porównanie Egyptian Magic Cream i Eveline Egyptian Miracle

W teorii te produkty są bardzo podobne. W praktyce Eveline ma w sobie tańsze ekstrakty zamiast czystych i sporo droższych: pyłku pszczelego, propolisu i mleczka pszczelego. Do tego na trzecim miejscu wrzucili olej z nasion słonecznika. I nie wiem, czy dlatego, aby uniknąć posądzenia o skład identyczny, co receptura Egyptian Magic, czy może aby łatwiej połączyć ekstrakty i uzyskać bardziej rozcieńczoną strukturę. Pewnie zauważyliście na zdjęciu głównym, że już kolor i konsystencja tych dwóch produktów są różne.

Egyptian Magic jest zdrowo żółty i przy bliższych oględzinach widać granulki pyłku pszczelego i propolisu. Są one nie tylko widoczne, ale też wyraźnie wyczuwalne przy aplikacji produktu. Rozpuszczają się ekspresowo przy kontakcie z ciepłą skórą. Egyptian Magic pachnie miodem wymieszanym z oliwą. Produkt jest ciężki, skondensowany. Po wsmarowaniu w skórę dość długo w nią wnika i pozostawia tłusty film. Po około 10 minutach skóra robi się miękka. Nie jest już tłusta. Pozostaje lekki zapach miodu, który dość szybko się ulatnia. Produkt jest niezwykle wydajny, tylko trzeba przełamać swoją wrodzoną chęć nabierania mnóstwa produktu, bo to naprawdę jest produkt skondensowany do granic możliwości.

Eveline Egyptian Miracle ma dużo jaśniejszy kolor. Wygląda jak podbarwiona wazelina. Struktura kremu jest jednolita, nie ma tutaj widocznych pyłków, grudek. Wszystko jest zmielone na gładką masę. Przy kontakcie ze skórą krem rozsmarowuje się szybko, nie czuję jednak miodu ani oliwy. Wyraźnie wybija się zapach oleju z nasion słonecznika. Wiem to doskonale, bo używam oleju słonecznikowego do OCM i olejowania włosów i bardzo lubię ten zapach.

Aplikacja Eveline Egyptian Miracle odbywa się z dużo większym poślizgiem. To właśnie ten olej! Produkt sunie po ciele i wnika w skórę. Tu mam wrażenie, ten tłusty film wnika w skórę dużo wolniej niż w przypadku Egyptian Magic. Nic dziwnego, bo olej z nasion słonecznika jest znany z tworzenia warstwy okluzyjnej na skórze. Po kilkunastu minutach po przejechaniu dłonią po nakremowanej Eveline Egyptian Miracle nodze nadal mogę zebrać troszkę produktu i nakremować sobie dłonie.


Może Cię również zainteresować: OCM: CO TO, JAK STOSOWAĆ I CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ. MOJE PRÓBY Z OLEJOWANIEM TWARZY


Gdzie kupić Egyptian Magic Cream i Eveline Egyptian Miracle?

Egyptian Magic jest już dostępny w polskich drogeriach, między innymi w hebe, Sephorze oraz w sieci, na allegro i innych sklepach online. Uważajcie jednak i dokładnie sprawdźcie, czy wybrana oferta jest autoryzowanym sprzedawcą. Egyptian Magic Cream jest masowo podrabiany. Ja swoje kremy zamawiam z autoryzowanego sklepu marki na Amazonie klik. Za najmniejszą wersję (30 ml, waga około 60 g) zapłaciłam 16 dolarów (przesyłkę miała darmową, krem dotarł w ciągu 7 dni). W Polsce za Egyptian Magic Cream zapłacimy troszkę, więcej, bo coś około 73-78 zł.

Eveline Egyptian Miracle to zdecydowanie opcja budżetowa kremu „do wszystkiego”. Za 40 ml (waga z opakowaniem: 80 g) produktu zapłacimy w cenie regularnej około 20 – 25 zł. Obecnie są na niego duże promocje (do -50%).  Dostaniecie go w hebe, Rossmannie i wszędzie tam, gdzie zazwyczaj widzicie Eveline. Z tą różnicą, że krem cieszy się taką popularnością, że na półkach w drogeriach często są braki towaru. Zamawiając online, zerknijcie do internetowej drogerii horex.pl – mają tam krem Eveline Egyptian Magic (klik!) w dobrej cenie (25 zł).

Swoją drogą, Eveline Egyptian Miracle jest jedynie 10 ml więcej niż Egyptian Magic Cream, a opakowanie to dwa razy większy, w połowie pusty plastikowy słoik…). Oj Eveline, po co tyle plastiku?


Egyptian Magic Cream czy Eveline Egyptian Miracle – który wybrać?

Ja wybieram prekursora obecnego na rynku od 1991 roku, czyli Egyptian Magic Cream. Jest droższy, ale dużo bardziej wydajny, ładniej pachnie. I przede wszystkim – nie lubię takiego kopiowania sukcesu. Nazwanie go tak, aby jednoznacznie kojarzył się ze światowym kosmetycznym hitem to dla mnie nieetyczny skok na kasę. Ale ponownie, nie zrozumcie mnie źle. Eveline Egyptian Miracle to produkt dobry, wart uwagi, jeśli szukacie czegoś uniwersalnego do natłuszczania i nawilżania skóry. Jest jednak na rynku produkt podobny, ale z lepszą recepturą i bardziej spektakularnymi rezultatami. I jest to Egyptian Magic Cream.


 

Skomentuj przez Facebooka!