Czy można być miłośniczką pielęgnacji, dbać o siebie i jednocześnie być eko? Pewnie, że można! Jak wszystko w życiu – nie jest to łatwizna. Dlatego też mam dla Ciebie 10 sposobów, jak być bardziej eko i się przy tym nie narobić.


Zamień jednorazowe na wielorazowe


Ile dziennie zużywasz wacików, patyczków, chusteczek? Zapewne trochę tego jest… przykładowo jeszcze jakiś czas temu dziennie zużywałam średnio dwa patyczki, ze trzy chusteczki (więcej, jak byłam przeziębiona) i aż osiem do dziesięciu wacików kosmetycznych. I to właśnie te waciki bawełniane do demakijażu zaczęły mnie przerażać. Do produkcji kilograma bawełny potrzeba 20000 litrów wody, a co roku aż 87 miliardów wacików trafia do kosza! A jest przecież prosty sposób na ograniczenie produkcji tony kosmetycznych śmieci jednorazowych. Wystarczy zamienić jednorazowe na wielorazowe.


Wielorazowe waciki kosmetyczne


Przerobiłam całkiem sporo wacików wielorazowych. Na dłużej zostałam z Last Object – duńską marką produkującą wielorazowe produkty higieniczne, wykorzystującą do ich produkcji wodę w obiegu zamkniętym. Jedno opakowanie płatków kosmetycznych LatRound wykonane z recyklingowanego plastiku zawiera 7 sztuk wacików wykonanych z włókna drzewnego (70%) i bawełny (30%). Płatki przed użyciem są sztywne, ale po namoczeniu robią się miękkie. Użyte do produkcji surowce zaś pozwalają na niezwykłą wydajność. Jeden wacik wystarczy na ponad 1000 użyć. Waciki można prać w pralce, do 60 stopni. Chociaż przyznam, że ja namydlam je po użyciu i błyskawicznie się czyszczą w ten sposób.

  • LastRound – komplet 7 wielorazowych wacików z bawełny w eleganckim etui z przetworzonego plastiku wyłowionego z oceanów: 52 zł, kupicie TUTAJ

Wielorazowe chusteczki i patyczki kosmetyczne


Od niedawna do grona moich wielorazowców trafiły też patyczki kosmetyczne i wielorazowe chusteczki. Też od Last Object. Jedno jak i drugie mam stale w torebce i w łazience. Patyczki mają poręczne opakowanie ze skrobi kukurydzianej, a same wykonane są z tworzywa PP i TPE. Sprawdzają się przy poprawkach kosmetycznych (halo, rozmazany tusz), a kilka razy robiły nawet za… pędzel do kresek 🙂 Patyczek po użyciu wystarczy umyć wodą z mydłem i już. Chusteczki wielorazowe poza oczywistym przeznaczeniem służą mi do oczyszczania cery olejami. Są wykonane z miękkiej bawełny organicznej, odpowiedniej nawet dla skóry dziecka. Jedna chusteczka wytrzymuje do 520 prań. W opakowaniu z silikonu medycznego mamy tych chusteczek sześć. Potem można je zbiorczo wrzucić w woreczku do pralki. I wyprać raz w tygodniu razem z wacikami wielorazowymi. I tyle.

  • LastTissue – komplet 6 wielorazowych bawełnianych chusteczek w opakowaniu z silikonu medycznego: 77 zł, kupicie TUTAJ
  • LastSwab – wielorazowy patyczek kosmetyczny w biodegradowalnym etui: 39 zł, kupicie TUTAJ


Wielorazowe maszynki do golenia lub depilacja laserowa


W temacie ekopielęgnacji nie może zabraknąć problemu depilacji. Ja już lata temu porwałam się na depilację laserową (ze względów medycznych, miałam ogromny problem z wrastającymi włoskami i stanami zapalnymi). Moja walka o gładkie nogi kosztowała mnie nie tylko sporo stresu, ale i pieniędzy. W ciągu miesiąca zużywałam około 10 jednorazowych maszynek do golenia (jednorazowe znaczy z niewymiennym ostrzem, a nie ze idą do kosza po jednym razie). Do tego dochodziły dwa kremy z wysoką zawartością mocznika i dwie buteleczki wody utlenionej. Zgodnie z zaleceniami dermatologa miałam dezynfekować nogi, bikini i żyletki przed każdą depilacją. Aha! No i oczywiście jeszcze koszt pianki do golenia i litrów wody. Nieźle co? Wiem, że większość z Was nie ma aż takich problemów, jednak próbuję Wam unaocznić, że depilacja nie tylko kosztuje portfel, ale i środowisko.

Dlatego też rozważ depilację laserową w salonie lub… zainwestuj w wielorazowe maszynki do golenia z wymiennym ostrzem. Tak, takie oldschoolowe, do których dokupujesz jedynie żyletki. Ja znam maszynki firmy Mühle i polecam je ze względu na jakość wykonania i wygląd. No są po prostu śliczne!


Łap wodę! Do kwiatów, do płukanki do włosów


Codzienna pielęgnacja i funkcjonowanie to litry wody i sporo surowców, które można spokojnie ponownie wykorzystać. Mycie ciała, twarzy, włosów. Sporo tutaj zużywamy i to nie tylko kosmetyków. Dlatego też rób, co tylko można, aby jak najwięcej wody i innych zasobów ponownie wykorzystać!

Czy wiesz, że woda z płukania ryżu to skarbnica substancji odżywczych i świetna płukanka do włosów? TUTAJ znajdziesz instrukcję, jak jej używać i jak ją podrasować. Fusy od kawy możesz wykorzystać jako peeling do ciała lub dodać odrobinę do domowego nawozu do kwiatów. Podobnie możesz zrobić z zimnym naparem z herbaty (niesłodzonym) czy wodą po gotowaniu jajek.


Właściwie segreguj odpady po kosmetykach


No dobra, to jeden z ważniejszych punktów bycia bardziej ekologicznie świadomą. Nie wszystko da się ponownie przetworzyć, ale dobrze wiedzieć, co do jakiego pojemnika wrzucić, żeby zmarnować jak najmniej. W ankiecie, którą przeprowadziłam na instagramie na 500 osób, tylko 113 z Was odpowiedziało, że wie, jak właściwie segregować kosmetyczne odpady. Połowa zaznaczyła, że robi to na oko, a 25% wrzuca wszystko do zmieszanych. No nie są to najlepsze wyniki, ale przynajmniej zostawiają pole do ulepszeń! Poniżej publikuję ściągę, co gdzie wrzucać.

Generalna zasada brzmi: rozdziel wszystkie różne elementy opakowania od siebie. I dopiero wtedy je wyrzucaj. Wrzucamy osobno nakrętki, rozmonowujemy pipetki (szklana część od plastikowej. Nie ma konieczności usuwania etykiet.

W razie wątpliwości możecie też zerknąć na warszawską wyszukiwarkę odpadów. Mocno polecam 🙂


Jakie kosmetyki wrzucić do pojemnika na szkło?


Do szklanych wrzucamy szkło opakowaniowe . Nie trzeba myć, ale warto dowiedzieć się, czy lokalna sortownia przetwarza też szkło ciemne, matowe. Ważne, aby przed wyrzuceniem szklanego opakowania usunąć wieczko i nakrętkę.


Jakie kosmetyki wrzucić do pojemnika na metale i tworzywa sztuczne?


Do plastiku, metalu i tworzyw sztucznych ląduje większość kosmetycznych opakowań. Ważne! Nie wyrzucaj tutaj opakowanych w plastik, ale nieużytych kosmetyków. Opakowanie musi być puste. Sortownia zbiorczo myje opakowania, ale nie sposób, aby maszyna ręcznie wydłubywała duże ilości produktu. Pomyśl też o syfie, jaki zafundujesz na taśmie sortownicznej. Jeśli kosmetyk się przeterminował, jest półpełny ale chcesz to wyrzucić – ląduje on w zmieszanych!

Opakowania nie trzeba płukać, ale jak w przypadku szkła – rozdziel wszystkie elementy, odkręć tubki i wrzucaj je osobno.


Jakie kosmetyki wrzucić do pojemnika na papier?


Tu lądują kosmetyczne opakowania, tektury, kartoniki. Ważne! Wrzucamy papier suchy, nie otłuszczony. Papier powinien także być niepowlekany plastikiem.


Jakie kosmetyki wrzucić do pojemnika na odpady zmieszane?


Najgorsza sekcja, bo ona po prostu jest czystym śmieciem. Do zmieszanych wrzucamy wszelkie produkty osobiste (podpaski, tampony, żyletki, ale też waciki, patyczki i chusteczki higieniczne) lub opakowania kosmetyków na stałe ze sobą połączone (np. sklejony na stałe metal z bawełną). To tutaj mamy najwięcej do zrobienia – spróbować kupować jak najmniej produktów, kosmetyków, gadżetów, które po jednorazowym zużyciu będą musiały trafić do odpadów zmieszanych.


Ponownie wykorzystuj opakowania kosmetyków


Kosmetyki są pakowane często niezwykle wymyślne. Postaraj się przed każdym zakupem zastanowić, co będziesz mogła zrobić z opakowaniem po tym kosmetyku. Czy będziesz mogła go ponownie wykorzystać? Szklane słoiczki przydadzą się do przechowywania fusów z kawy do domowego peelingu. Można też w nich zrobić świece! TU dowiesz się jak. W słoiczkach z powodzeniem możesz też hodować sukulenty, kaktusy (zadbaj tylko o właściwe podłoże) lub urządzić swój las tropikalny w słoiku.

Chyba marka Dalia sprzedawała kiedyś peelingi lub sól do kąpieli w ceramicznych dzbanuszkach. Dzbanek mam do dzisiaj! Służy mi jako dzbanek na mleko lub wazon na kwiaty.


Planuj kosmetyczne zakupy


Czy zdarzyło Ci się zrobić kosmetyczne zakupy pod wpływem chwili? Ha, no pewnie, mnie też! Ale wyleczyłam się z tego, kiedy to przytaszczyłam z kolejnej gigapromocji kolejny krem pod oczy i peeling do ciała i odkryłam, że mam zachomikowane jeszcze 4 kremy i 2 peelingi. Wydałam kasę bez sensu. Tym gorsze, że moje zapasy były kosmetykami naturalnymi które mają dużo krótsze terminy przydatności. Koniec końców jeden kosmetyk musiałam wywalić, a resztę rozdałam. I byłam zła na swoją bezmyślność.

Od tej pory mam listę kosmetyków, które obecnie czekają na swoją kolej. Kosmetykami zajmuję się zawodowo, więc to u mnie konieczność, żeby się nie pogubić. Ale i Ciebie zachęcam do stworzenia prostej listy kosmetyków. Zapisz, co to jest, gdzie trzymasz, jaką ma datę ważności. Na używanych już kosmetykach oznaczać datę otwarcia i monitoruj, czy PAO (data przydatności produktu po otwarciu) nie zostaje przekroczona. W ten sposób ogarniesz chaos kosmetyczny. Będziesz wiedziała, co masz, co się kończy. Polecam też stworzyć listę kosmetyków, które się sprawdziły i do których chcesz wrócić. Bo takie rzeczy zwyczajnie wylatują z głowy.


Kupuj kosmetyki bez opakowania lub szukaj w pełni recyklingowanych opakowań


Tak, niektóre kosmetyki można kupić bez opakowań. Znajdziesz je w sklepach zero waste. Tam często można wpaść ze swoimi opakowaniami wielokrotnego użytku i kupić na wagę proszki, kremy, szampon. Ale w zwykłej drogerii też można! Przetestuj szampony i odżywki w kostkach, zerknij na mydła glicerynowe. Staraj się wybierać opakowania szklane, bo te wymagają mniejszego zużycia zasobów podczas produkcji i recyklingu. No i można je ponownie wykorzystać!

A jeśli sięgasz po klasyczne kosmetyki, sprawdź przed zakupem, czy opakowanie nadaje się do recyklingu. Szukaj trzech strzałek, które wyglądają tak:

Więcej o oznaczeniach przeczytasz TUTAJ.


Nie bierz darmowych próbek


Szczerze, zużywasz wszystkie darmowe próbki dorzucane do zamówień? Ja nigdy i zwykle lądują w koszu najgorszym z możliwych – w odpadach zmieszanych. Dlatego też od jakiegoś czasu składając zamówienia piszę notatkę, żeby nie dorzucano mi próbek. Wyjątkiem oczywiście jest sytuacja, w której chcę przetestować konkretny produkt przed zakupem pełnowymiarowego produktu. Wtedy jest to zrozumiałe. Piszę do sklepu lub proszę sprzedawcę o próbkę tego konkretnego kosmetyku, nie miliona innych, które wywalę.


Zrezygnuj z masek w płachcie


Tak, wiem, maski w płachcie są przyjemne. Tak mocno nasączone, cudowne. Ale taka maska w płachcie to poza dobrej dla skóry, tragedia dla planety. Gdzie trafia maska w płachcie po użyciu? Do odpadów zmieszanych. Opakowanie najczęściej też. Kompletny śmieć, którego nie idzie poddać recyklingowi. Dlatego rozważ inne rodzaje maseczek: kremowe, algowe, peel off. Na rynku mamy szczęśliwie spory wybór. A taką maskę w pudełeczku zużyjesz, a opakowanie plastikowe trafi do recyklingu. I będzie od razu lepiej. 🙂


Kupuj lokalnie!


Oczywiście ta zasada odnosi się nie tylko do kosmetyków, ale chcę zwrócić uwagę na to, jak istotne jest lokalne kupowanie także kosmetyków. Nie chodzi tutaj jedynie o patriotyczny zryw serca, który sama lubię, ale o ślad węglowy. Ślad węglowy to suma wydzielonych gazów cieplarnianych przez cykl produkcji, transportu i rozkładu danej rzeczy. Kupują lokalnie wytwarzane produkty wybieramy najczęściej kosmetyki, które muszą pokonać mniejszą drogę od producenta do Ciebie. Mniej paliwa na dostawę, mniej zanieczyszczeń przy transporcie surowców z punktu A do punktu B i tak dalej. Oczywiście sprawa nieco mniej fajnie wygląda, gdy producent ściąga najlepsze surowce z Hiszpanii czy z Japonii. Ale uważam, że warto mieć to na uwadze i w miarę możliwości starać się kupować produkty rodzime, sprawdzone.


Używaj mniej kosmetyków i zapanuj nad dozowaniem


Czy wiesz, że większość kobiet aplikuje za dużo produktów? I nie piszę tutaj o wieloetapowej pielęgnacji, a o ilości produktu X, jaka ląduje na twarzy. Zwykle nakładamy za dużo kremu, wyciskamy na dużo pasty do zębów, przesadzamy z ilością żelu do mycia twarzy. Pamiętaj, jak napisałam, że serum z retinolem to na cała twarz wystarczy ziarnko grochu. Wiele z Was niedowierzało. Tak, mam tendencję do przesadzania, kąpania się w kosmetykach. Niepotrzebnie, bo koniec końców w ten sposób je marnujemy. Wycisnę za dużo podkładu – wycieram nadmiar, wywalam… Dobrym rozwiązaniem poza samokontrolą jest używanie opakowań z pompkami. Te zwykle dobrze dozują produkt. Podobnie działają pipetki, które wymuszają mniejsze ilości. Pamiętaj, zawsze lepiej nałożyć mniej kosmetyku i potem dołożyć, niż utopić się w zbyt dużej ilości. UWAGA! Ta zasada oczywiście nie dotyczy kremu z filtrem 🙂 Tu większość z nas używa go za mało. Wskazówki, ile nakładać kremu SPF znajdziecie TUTAJ.


Nie wyrzucaj kosmetyków


Kupiłaś kosmetyk, który kompletnie Ci się nie sprawdził? Zużyj go na inną część ciała! Tak możesz zrobić z peelingiem do twarzy – będzie słabszy na ciele, ale krzywdy nie zrobi. Krem nawilżający możesz zużyć do rąk, zbyt tłusty SPF wykończysz na dłoniach, uszach, ciele. Nie chcesz więcej widzieć tej porażki kosmetycznej? Oddaj koleżance, mamie, komukolwiek. To, że coś nie sprawdziło się na Twojej cerze nie oznacza, że nie przyda się komuś innemu.


To moje sposoby na bycie bardziej eko w temacie pielęgnacji. A jakie są Twoje?