Jesień to chyba najtrudniejszy okres dla mojej cery. Mimo że nadal nie skompletowałam idealnego pod każdym względem zestawu do pielęgnacji cery, mam kilka pewniaków odkrytych w ostatnich miesiącach, które skutecznie ratują i oczyszczają przesuszoną cerę, eliminują worki pod oczami i spierzchnięte usta.

Jesienna pielęgnacja cery?

Mam 28 lat, cerę mieszaną z dużą skłonnością do zaskórników. Moim problemem jest strefa T: w okresie jesiennym włącza jej się tryb nadprodukcji sebum. Policzki są natomiast w nienagannym stanie, tu zdecydowanie mogę pochwalić się normalną cerą. Skóra w okolicach ust i oczu bywa lekko przesuszona. Moim sporym problemem są także zmiany barwnikowe – każdą jesień witam kolejnym zestawem nowym pieprzyków. Są niegroźne i regularnie je badam.

No dobrze, wróćmy do kosmetyków. 🙂 Poniżej znajdziecie listę produktów, które ostatnio zagościły u mnie na półce i mają ogromną szansę na to, aby zostać w mojej kosmetyczce na stałe. Znacie któryś z nich? Dajcie znać w komentarzach!

Krem nawilżający na dzień, Synchroline Hydratime Plus

Jesienią stawiam na porządne nawilżenie i normalizację buzi po lecie. Krem nawilżający jest więc niezbędny w mojej pielęgnacji. Synchroline Hydratime to przyjemniaczek, który porządnie nawilża skórę. Nie zapycha, jest niemal bezzapachowy i dobrze pracuje z bazą i podkładem. Skutecznie pozbywa się suchych skórek i wyraźnie poprawia kondycję cery.

Cena: ok. 75 zł / 50 ml, kupuję w aptece

Chrono-żel ochrony na noc, Beaute de Nuit, Galenic

Moje cera kocha produkty Galenic. Lubię je za szybkie i długotrwałe efekty. Nie inaczej jest w przypadku chrono-żelu Beaute de Nuit. Jest niezwykle lekki i skutecznie nawilża cerę. Stosuję go wyłącznie na noc, często zamiennie z olejem konopnym. Żel wygładza cerę i bardzo dobrze radzi sobie z jesienną opuchlizną buzi. Beaute de Nuit szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy (hura, tym razem nie pobrudzę pościeli!).

Cena: ok. 120 zł / 50 ml, kupuję w aptece.

Olejek oczyszczający, Black Cleansing Oil, Erborian

Kolejna koreańska marka, która podbiła moje serce. Olejek od Erboriana to prawdziwy mistrz w zmywaniu makijażu i pielęgnacji twarzy. Czarny kolor olejek zawdzięcza zawartości proszku węglowego. Olejek stosuje się na suchą skórę. Wystarczy nanieść niewielką ilość produktu i masować buzię kolistymi ruchami. Obawiałam się, czy czarny olejek poradzi sobie z makijażem oczu, trwałą, matową pomadką i czy przypadkiem ostro mnie nie uczuli. Byłam mocno zdziwiona, bo olejek w najmniejszym stopniu nie szczypał w oczy. Oczy nie łzawiły, a usta po masażu olejkiem nie były wysuszone. Olejek zawodowo zmywa makijaż. Hit! 🙂

Cena: 109 zł / 190 ml, perfumerie Sephora.

Nierafinowany olej z nasion konopi indyjskiej, Nacomi

To jedno z moich ostatnich odkryć. Skutecznie nawilża przesuszoną skórę twarzy i redukuje produkcję sebum. Olej konopny stosuję również na końcówki włosów. Polubiłam się z olejem z nasion konopi siewnej polskiej firmy Nacomi. Więcej o tym produkcie możecie przeczytać tutaj.

Cena: ok. 12 zł / 30 ml, kupuję w drogeriach Hebe.

Serum olejkowe, przeciwstarzeniowe Vita C Infusion, Mincer Pharma

Niezwykle przyjemne w stosowaniu serum. Lubię je mieszać z olejem konopnym i nakładać na noc lub dodać dosłownie kropelkę do podkładu. Serum rozświetla buzię, cudownie nawilża, wygładza i nadaje cerze zdrowego kolorytu. Do tego super pachnie cytrusami! Vita C radzi sobie też z drobnymi przebarwieniami, których u mnie jest całkiem sporo po wakacjach.

Cena: ok. 40-50 zł / 15 ml, drogerie internetowe (ceny są zróżnicowane w zależności od sklepu).

Rewitalizujący roll-on pod oczy niwelujący oznaki zmęczenia Elixir Jeunesse, Yves Rocher

To jest mój osobisty hit i jednocześnie nowość w portfolio Yves Rocher. Krem pod oczy zamknięty jest w tubie z masażerem. Zimnym masażerem. Wyobraźcie sobie, jakie to cudowne uczucie masować opuchnięte i zmęczone powieki. Łapię się na tym, że stosuję go częściej niż dwa razy dziennie. Lubię po przyjściu z pracy zmyć makijaż spod oczu i tak sobie masować, masować, masować. Krem działa bardzo dobrze: spłyca zmarszczki mimiczne (aczkolwiek jeszcze nie mam ich szczególnie dużo), nawilża skórę pod oczami, redukuje opuchliznę i nieestetyczne sińce. Nie podrażnia.

Cena: ok. 70 zł / 15 ml, kupuję w sklepach stacjonarnych Yves Rocher. Uwaga, często ten produkt można dostać z dużą zniżką.

Balsam do ust Dinoplatzl, Too cool for school

Słodziak, który nawilża i chroni. Dinoplatz to pięknie pachnący balsam do ust typu „wsadź paluch”. Niby jest to średnio higieniczne, jednak niezmiernie lubię tego typu opakowania. Balsam od ust od Too cool for school przepięknie pachnie malinami, dobrze nawilża i lekko barwi usta. Nie mogę mu odmówić solidnego nawilżenia ust i ślicznego opakowania, które spakuję zawsze i wszędzie, nawet do najmniejszej torebki.

Cena: 59 zł / 100 ml, perfumerie Sephora.


To tyle z moim hitów ostatnich miesięcy.

Macie jakieś sprawdzone kosmetyki do pielęgnacji cery, po które sięgacie jesienią? Dajcie znać w komentarzach!