Szukasz zastrzyku energii lub napoju, który sprawdzi się w długie, jesienne wieczory? Co powiesz na czekoladę?

Zanim zaczniesz marudzić, że jesteś na diecie i nie wypada, przeczytaj notkę na temat wartości odżywczych czekolady. A potem bierz się za przygotowanie gorącej czekolady.


Przepis na gorącą czekoladę (z kakao)

na jedną filiżankę


  • 150 ml mleka (wersja cięższa kalorycznie, ale też gęstsza: zamiast mleka użyj gęstej, słodkiej śmietanki, około 100 ml)
  • 1 łyżka cukru brązowego
  • 2-3 czubate łyżki dobrego kakao (gorzkiego, u mnie kakao naturalne Wedla)
  • łyżeczka skrobi kukurydzianej
  • łyżeczka cukru pudru
  • 2 łyżeczki masła (ważne, aby masło miało temperaturę pokojową)
  • dodatki klasyczne: cynamon, skruszone migdały, orzechy.
  • dodatki bardziej awangardowe: kardamon, szczypta chilli, kmin rzymski. Tutaj możesz puścić wodze fantazji. Jeśli chcesz się rozgrzać, dodać odrobinę startego imbiru.

Mleko wlej do niewielkiego rondelka, wymieszaj z kakao. Dosyp część cukru, jednak nie wszystko – będziesz mogła dosłodzić pod koniec przygotowania czekolady. Dodaj masło i podgrzewaj miksturę na małym gazie często mieszając. Gdy kakao rozpuści się w mleku, dodaj cukier puder i skrobię kukurydzianą. Cały czas mieszając podgrzewaj czekoladę, aż uzyskasz zadowalającą cię konsystencję. Uważaj jednak, aby nie doprowadzić do powstania grudek i przypalenia mleka! Czekolada po chwili zacznie się „ścinać” i szybko gęstnieć.

Przelej czekoladę do filiżanki. Gotowe!

Dla leniwych podaję dużo szybszy przepis:


Podstawowy przepis na gorącą czekoladę dla leniwych

na jedną filiżankę


  • 100 ml mleka
  • 2 łyżeczki gęstej, słodkiej śmietanki (jeśli nie masz, dolej o 20 ml mleka więcej)
  • około 30 g gorzkiej czekolady (wiele tutaj zależy od użytej czekolady, musicie potestować)
  • cukier do smaku (zazwyczaj około 1 łyżki)
  • dodatki: wedle uznania, tak jak powyżej 🙂

Czekoladę łamiemy lub drobno siekamy. Umieszczamy w rondelku razem z mlekiem i śmietanką. Podgrzewamy składniki na małym ogniu do uzyskania jednolitej masy. W międzyczasie dosypujemy cukier, aby się rozpuścił.

I tyle! Sezon na czekoladę uważam za otwarty.