Bez względu na to, czy pakujecie się na wakacje życia, czy też najbliższe miesiące spędzicie w wielkim mieście, znalazłam coś, co z pewnością powinno zagościć na waszych łazienkowych półkach i w podróżnych kosmetyczkach. Żel pod prysznic. Ale nie taki zwykły! Mowa o nowych, skoncentrowanych żelach o nieziemskich zapachach od Yves Rocher.
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem niezwykle wybredna jeśli chodzi o żele pod prysznic. Może dlatego, że wolę długie kąpiele, a może dlatego, że faktycznie ciężko mi dogodzić. Żel pod prysznic ma oczyszczać ciało i nie przesuszać skóry. To jego główne zadania. W teorii takie pierdoły jak zapach nie powinny mnie interesować. W końcu i tak po prysznicu wsmaruję w ciało ulubiony balsam lub złuszczę skórę peelingiem z olejami. Pachnieć będę tak czy siak. Jednak… odkąd sięgnęłam po te malutkie cudeńka muszę przyznać, że robię wszystko, aby najlepszy pod słońcem zapach mango i kolendry utrzymał się na ciele jak najdłużej. Ale może po kolei – co takiego zauroczyło mnie w nowych żelach od Yves Rocher, że w środku lipca wolę pachnieć żelem pod prysznic niż perfumami?
Mały przyjemniaczek
Główną zaletą nowych żeli pod prysznic od Yves Rocher ma być ich niezwykle skoncentrowana formuła, która na wielu płaszczyznach pozwala dbać o środowisko (mniejsze koszty produkcji, opakowania z recyklingu itp.) i jednocześnie nie rezygnować ze skutecznego oczyszczenia ciała. Zgodnie z obietnicą producenta, jedna buteleczka o pojemności 100 ml powinna wystarczyć na 40 pryszniców. To jakieś 20 dni przyjemności (o ile tę przyjemność fundujemy sobie 2 razy dziennie 🙂 ). Dużo? Tak. Średnio po około 3 tygodniach denkuję żele pod prysznic o zawrotnych pojemności 300-400 ml.
Jak to właściwie działa? Otóż spece z Yves Rocher opracowali nieznaną wcześniej strukturę (został nawet złożony wniosek patentowy), na którą składa się wiele blaszkowatych warstw. Nie będę się tutaj specjalnie wymądrzać, bo kompletnie się na tym nie znam, dlatego najprościej będzie opisać moje wrażenia.
Na poniższym zdjęciu możecie zaobserwować konsystencję zwykłego żelu pod prysznic (od lewej: Yves Rocher, nawilżający żel pod prysznic Morela & Rozmaryn, poj. 200 ml) i trzech skoncentrowanych żeli pod prysznic (od lewej: Mango & Kolendra, Wanilia i Oliwka & Petit Grain). Na pierwszy rzut oka widać „bąbelki”. Skoncentrowane żele pod prysznic są zdecydowanie gęstsze, bardziej „lepkie” i „nektarowe” (lepiej nie potrafię tego opisać, wybaczcie) w dotyku od zwykłych żeli pod prysznic.
Opakowanie żelu skoncentrowanego zostało mądrze obmyślone. Próbowałam strzelić Wam fotkę z cieknącym z opakowania żelem, ale przy tym produkcie (i bez pomocy trzeciej ręki lub drugiej osoby) byłoby to niezwykle czasochłonne. Dozownik w tych żelach reaguje bardzo szybko na nacisk i w ułamku sekundy „wyrzuca” niewielką, wielkości opuszka palca, dawkę płynu. To właśnie paćki, które widzicie na powyższym zdjęciu. Taka niewielka ilość w zupełności wystarczyła do umycia całego ciała.
Tak jak wspomniałam, żel po wyciśnięciu z opakowania ma dość gęstą konsystencję. Wygląda trochę jak miód lipowy. W kontakcie z wodą żel szybko zmienia swoją strukturę, jest go coraz więcej (i wtedy dochodzę do wniosku, że znów przesadziłam i wylałam za dużo żelu ;P). Pieni się bardzo delikatnie, wręcz kremowo.
Na trening, na wakacje, na co dzień!
Pojemność żelu klasyfikuje koncentraty żelowe jako produkty mini, wersje travel pack. Mimo tego wydajnością żele od Yves Rocher spokojnie dorównują tradycyjnym żelom pod prysznic. Dla mnie bomba, bo nie dość, że opakowania mniej zagracają mi i tak już zagraconą kosmetykami łazienkę, to jeszcze mogę je spakować na dłuuugie wakacje i zaoszczędzić trochę miejsca w kosmetyczce. Co więcej, te maluszki od YR są wręcz stworzone dla aktywnych dziewczyn: kobietki, przecież chcemy jak najmniej taszczyć w torbie sportowej na trening! W mojej torbie treningowej Yves Rocher zagościł na stałe: nie tylko ze względu na pojemność, ale chyba przede wszystkim na energetyzujące działanie zapachu. Daje kopa po najcięższym treningu!
Pachnę latem. Przez cały dzień i o każdej porze roku!
Nowe, skoncentrowane żele pod prysznic od Yves Rocher dostępne są w trzech zapachach: Mango & Kolendra, Wanilia i Oliwka & Petit Grain (czyli olejek z liści drzewa pomarańczowego). Wszystkie zapachy przywodzą mi na myśl wakacje, dlatego jestem pewna, że z ogromną ochotą będę je gościła na łazienkowych półkach przez cały rok. W końcu w środku zimy zapach soczystego mango czy oliwki będzie jak znalazł.
Nie wysuszają, oczyszczają i są niezwykle wydajne
Żele mają pH neutralne dla skóry, nie podrażniają i nie wysuszają ciała. Zapachy stosunkowo długo utrzymują się na skórze – ja jestem w stanie wyczuć delikatną woń mandarynki czy mango po 3-4 godzinach od prysznica. To niezwykle przyjemne, zwłaszcza w środku lata, w zatłoczonym autobusie, w drodze z pracy do domu. 🙂
Skoncentrowany żel pod prysznic kupicie w cenie regularnej 17,90 zł. Dostępny jest w sklepach stacjonarnych, sklepie online i przez infolinię Yves Rocher.
Po eksperymentach z trzema żelami skoncentrowanymi od Yves Rocher z całą pewnością porzucam tradycyjne żele pod prysznic. Po prostu szkoda mi pieniędzy i miejsca w łazience. 🙂 Maluszki od Yves Rocher totalnie zastępują wielkie, nieekonomiczne opakowania.
Yves Rocher, to może teraz pora na skoncentrowane szampony do włosów? 🙂 A co tam, skoncentrujcie wszystko!
bardzo lubię żele z yves rocher, mają boskie zapachy i nie swędzi mnie po nich skóra, a to w moim przypadku ogromny sukces