W tym tekście przybliżę Ci przebarwienia i wszystko, co musisz o nich wiedzieć, zanim zaczniesz z nimi nierówną walkę. Jakie mamy rodzaje przebarwień? Jakich składników szukać w kosmetykach?


Przebarwienie – sprawdź u lekarza!


Zacznę jednak od ważnej informacji, bo wiem, że naprawdę niewiele z nas pamięta o corocznych badaniach znamion.

Pamiętaj, że przebarwienia mogą być groźne, przekształcić się w groźne zmiany rakowe (np. czerniak). Dlatego przebarwienia wymagają corocznej kontroli u dermatologa lub pod lampą Wooda (u dobrego kosmetologa). Dzięki temu wykluczysz groźne zmiany. Na co dzień jednak też obserwuj swoje zmiany barwnikowe. Każda zmiana kształtu, nagły nieregularny kształt, powiększenie przebarwienia, powinny Cię zaniepokoić i skłonić do natychmiastowej wizyty u dermatologa.

Większość przebarwień pozostaje szczęśliwie jedynie problemem estetycznym. I jeśli lubisz swoje piegi i nierówny koloryt skóry – spokojnie możesz sobie odpuścić ich rozjaśnianie czy usuwanie. Przebarwienia są zwykle problemem estetycznym.


Magiczna tyrozynaza i powstawanie przebarwień


Za powstanie przebarwień odpowiedzialne są melanocyty – komórki odpowiedzialne w ciele człowieka za produkcje barwnika – melaniny. Melanocyty znajdują się w warstwie podstawnej (najgłębszej) naskórka, tuż przed skórą właściwą. Melanina to nic innego jak pigment, który odpowiada za barwę skóry, ale także tęczówki i włosów. Produkcja melaniny jest bardzo złożonym procesem chemicznym, profesjonalnie nazywanym melanogenezą. Jest ona regulowana genetycznie i hormonalnie, jednak może ulec przyspieszeniu lub zaburzeniom. I właśnie wtedy powstają przebarwienia, które są skutkiem nierównomiernego nagromadzenia melaniny w komórkach.

Melanocyt jest pobudzany przez tyrozynazę do pracy. Tyrozynaza to z kolei enzym stymulujący melanocyty do roboty, czyli wytwarzania melaniny. To dlatego najskuteczniej w walce z przebarwieniami radzą sobie INHIBITORY (czyli substancje hamujące) TYROZYNAZY (o tym za chwilę).


Czynniki aktywujące i przyspieszające melanogenezę


  • ekspozycja na promieniowanie UV
  • leki (np.: ibuprofen, ketoprofen, antybiotyki, moczopędne)
  • zioła i suplementy diety (dziurawiec, rumianek, arnika, bergamotka)
  • problemy hormonalne (ciąża, antykoncepcja, menopauza)
  • problemy endokrynologiczne (chora tarczyca, jajniki)
  • choroby, schorzenia układowe, np. choroba Addisona, porfirie

Dlatego też, jeśli chcesz walczyć z przebarwieniami i powstrzymać powstawanie nowych, ograniczyć to, co możesz (z listy powyżej), sprawdź stan zdrowia, stosuj codziennie krem z wysokim filtrem i dopiero wtedy sięgaj po kosmetyki.


Przyczyny powstawania przebarwień


Podsumowując i biorąc pod uwagę czynniki aktywujące melanogenezę, możemy wyróżnić 3 przyczyny powstawania przebarwień:

  • promieniowanie UV – ponownie, do znudzenia – nałóż ten krem z filtrem 🙂
  • czynniki zewnętrzne – zanieczyszczenia środowiska, rozszerzenie naczyń krwionośnych, kosmetyki, zioła, np. dziurawiec, nagietek, rumianek, arnika i leki światłouczulające – np. ibuprofen, ketoprofen, antykoncepcja hormonalna, hormonalna terapia zastępcza
  • czynniki wewnętrzne – zaburzenia hormonalne, głównie problemy z tarczycą i hormonami płciowymi, predyspozycje genetyczne, menopauza, ciąża, a także niedobory cynku, zwłaszcza przy melasmie

To promieniowanie UV jest głównym źródłem przebarwień skórnych. Nie jest prawdą, że przed słońcem powinnaś chronić się jedynie latem (i to na plaży). Za przebarwienia skórne w największym stopniu odpowiedzialne jest promieniowanie UVA. Dociera do nas niemal w niezmiennych natężeniu przez cały rok, jest jedynie minimalnie mniejsze o wschodzie i zachodzie słońca. UVA bez problemu przenika przez szyby (stąd SPF powinnyśmy stosować także przebywając w pomieszczeniach z oknami), chmury.

Jeśli chcesz więc skutecznie walczyć z przebarwieniami, musisz zacząć od włączenia do codziennej rutyny aplikacji kremu SPF (co najmniej SPF 30, a najlepiej SPF 50+ z wysoką ochroną UVA). Bez codziennego stosowania kremu z filtrem nie ma sensu włączać kosmetyków na przebarwienia, które walczą z nimi, ale uwrażliwiają skórę. Stąd możesz nie widzieć efektów stosowania drogiego serum z kwasami czy retinolem, bo nie stosujesz i nie reaplikujesz kremu z filtrem. W ten sposób przyczyniasz się jedynie do powstania nowych i utrwalenia i pogłębienia starych przebarwień. UVA kumuluje się w skórze. To dlatego przykre skutki braku fotoprotekcji widzimy po latach (wiotka skóra, przebarwienia, czerniak), a nie w wielu 25 lat. 🙂


Zanim zaczniesz walkę z przebarwieniami…


Niestety walka z przebarwieniami jest długa i mozolna. Pamiętaj, że nawet przy świetnej odpowiedzi skóry, pierwsze efekty pojawią się po 8 tygodniach, a na większość z nich potrzeba 8 do 12 miesięcy. Aby walka z przebarwieniami była jak najbardziej skuteczna, poza dobrymi produktami dobranymi do problemu skóry, potrzebujesz:

  • fotoprotekcji – codziennie używaj i reaplikuj (!) krem z wysoką ochroną SPF i PPD – to kluczowe, bo to promieniowanie UVA głównie odpowiada za powstawanie i utrwalanie przebarwień. Jeśli wdrożysz kosmetyki rozjaśniające i nie będziesz stosować codziennie kremu z filtrem – nie tylko nie pozbędziesz się przebarwień, ale dorobisz się nowych w zastraszającym tempie. Głębszych.
  • zaopiekowanej bariery hydrolipidowej i mikrobiomu – jeśli wdrożysz składniki rozjaśniające bez właściwego przygotowania skóry, skończy się to tragicznie. Nowymi stanami zapalnymi, podrażnieniami i pogłębieniem przebarwień

Rodzaje przebarwień


No dobra, pora na rozpoznanie, gdzie siedzi problem. Pora na rozpoznanie przebarwień.

Przebarwienie to znamię barwnikowe, które ma w sobie melaninę (czyli pigment). Z tego względu wyróżniamy przebarwienia:

  • epidermalne (naskórkowe) – znajdują się w naskórku, ale nad melanocytami. Czyli są to przebarwienia płytkie, stosunkowo łatwe do usunięcia. Zwykle mają kolor brązowy lub czarny (najpłytsze)
  • dermalne (skórne) – znajdują się głównie w skórze właściwej i podstawnych warstwach naskórka. Są to przebarwienia najczęściej niebiesko-szare lub nawet niebieskie (wtedy występują bardzo głęboko w skórze właściwej i są bardzo trudne do usunięcia).
  • epidermalno-dermalne (mieszane) – jak nazwa wskazuje, w tym przypadku przebarwienia są obecne zarówno w naskórku, jak i skórze właściwej. Najtrudniejsze do usunięcia przebarwienia, najczęściej wymagają również współpracy z dermatologiem (leczenie lekami na receptę) i zabiegami w gabinecie kosmetologicznym.

Generalna zasada mówi, że im jaśniejsze przebarwienie, tym jest ono głębsze.


Najpopularniejszy typy przebarwień skóry


Ze względu na zewnętrzny wygląd zmiany wyróżniamy kilka typów przebarwień barwnikowych:

  • piegi – niewielkie (2-5 mm), złociste albo ciemnobrązowe plamki. Pojawiają się najczęściej u osób z jasną karnacją, w miejscach poddanych ekspozycji na promieniowanie UV. Są uwarunkowane genetycznie i najczęściej pojawiają się na ciele już w dzieciństwie. Niektóre piegi z wiekiem mogą znikać. Piegi latem ciemnieją, zimą bledną. Przeszkadzają Ci piegi? Pamiętaj o codziennym używaniu SPF 50+ z wysoką ochroną UVA (to bardzo ważne przy piegach). Do pielęgnacji wprowadź kosmetyki z inhibitorami tyrozynazy. Piegi możesz też usunąć w gabinecie – metodę dobierze specjalista.
  • przebarwienia posłoneczne – soczewicowate – pojawiają się w większym natężeniu często po 40 roku życia. Są większe od piegów (od kilku mm do kilku cm), ciemno lub jasnobrązowe. Mają regularne bądź nieregularne brzegi. Pojawiają się na wystawionych na promieniowanie UV częściach ciała (twarz, ramiona, dekolt). Nie zmieniają koloru zimą. Mogą występować pojedynczo lub w skupiskach. Super działają na nie lasery Nd:YaG, IPL, krioterapia. W warunkach domowych obowiązkowo SPF z wysoką ochroną UVA, serum z inhibitorem tyrozynazy i sukcesywne złuszczanie.
  • melasma (ostuda) – melasmę powodują zaburzenia hormonalne, ekspozycja na UV i predyspozycje genetyczne. Dotyka nawet do 15% kobiet w ciąży i do 25% przyjmujących antykoncepcję hormonalną doustną. Większość przypadków melasmy obserwuje się u kobiet, na twarzy i średnio w okolicach 35 roku życia. Ostuda może mieć różną głębokość – naskórkową, w skórze właściwej lub mieszaną. Występuje na czole, policzkach, nosie, wąsiku, brodzie, pod oczami. Często towarzyszą jej rozszerzone naczynka. Melasmę zaostrza promieniowanie UV, światło niebieskie, wysoka temperatura, zanieczyszczenia i niewłaściwa pielęgnacja. Działają tutaj świetnie hydrochinon (w Polsce niemal niemożliwe, żeby zdobyć), kwas azelainowy, tiamidol. Przydają się także glutation, kwas askorbinowy, alfa-arbutyna, flawoidy, ekstrakt z zielonej herbaty i kwas alfaliponowy. No i oczywiście obowiązkowo SPF z wysoką ochroną UVA! Zadbaj też o to, aby Twoje kosmetyki kolorowe zawierały tlenki żelaza – chronią one skórę przed promieniowaniem niebieskim, które zaostrza melasmę.
Przebarwienia skóry. Od lewej: piegi, plamy soczewicowate, ostuda
Przebarwienia skóry. Od lewej: piegi, plamy soczewicowate, ostuda

PIE i PIH – czyli przebarwienia potrądzikowe


Istnieją jeszcze dwa typy przebarwień, które specjalnie rozdzielam, bo wiem, że macie z nimi problem. Mowa o PIH i PIE, czyli przebarwieniach związanych ze zmianami zapalnymi na skórze.

  • PIE (post inflammatory erythema) – to różowo-czerwona zmiana, rana po wyprysku. Pełno w niej rozszerzonych naczyń włosowatych, hemoglobiny. Goją się nawet do 2 lat. Nie są tak naprawdę przebarwieniami, ponieważ nie zawierają w sobie melaniny. Agresywne wyciskanie doprowadzi do głębszych zmian, a te niewłaściwie zaopiekowane do rozległych przebarwień PIE. Na PIE nie działają tradycyjnie stosowane składniki w leczeniu przebarwień z melaniną. Co działa? Regeneracja skóry, nawilżanie, natłuszczanie (świetne będą kremy z CICA – wąkrotą azjatycką i ceramidy), codzienna fotoprotekcja (aby PIE nie przekształciło się w PIH), antyoksydanty (witamina C, resweratrol, zielona herbata) i składniki uniwersalne, kojące i przywracające właściwą równowagę w złuszczaniu skóry: kwas azelainowy, niacynamid, kofeina, EGCG, kwas traneksamowy. Na świeże rany świetne też będą plastry koloidalne. Świeże zmiany PIE nie chcą mocnego złuszczania!
  • PIH (post inflammatory hyperpigmentation) – ciemnobrązowe lub nawet sine przebarwienia zawierające pigment, powstałe w wyniku stanu zapalnego. Na przykład: trądziku, AZS, ukąszenia owadów, oparzenia, depilacji czy zbyt mocnego złuszczania skóry. PIE, jeśli nie będzie ukojone i nie chronione SPF, zmieni się w PIH. Aby nie dopuścić do utrwalonych przebarwień musisz codziennie, sumiennie stosować krem z wysokim filtrem! Czyli = leczysz trądzik retinoidami, kwasami, ale nie stosujesz SPF = przebarwienia PIH. Przy pozbywaniu się PIH sprawdzą się inhibitory tyrozynazy, sukcesywne złuszczanie i regeneracja skóry (ceramidy, CICA).

Nie wiesz czy PIE czy PIH?


Może się tak zdarzyć, że będzie Ci ciężko na pierwszy rzut oka rozpoznać, czy zmiana jest PIH czy PIE. Szczęśliwie można to sprawdzić w prosty sposób! Przyciśnij przebarwienie: jeśli stopi się ze skórą – mamy do czynienia z PIE, jeśli kolor pozostaje bez zmian – PIH.

Przebarwienia potrądzikowe. Od lewej: PIH, PIE

Inhibitory tyrozynazy


Inhibitor tyrozynazy – ile razy widziałaś ten termin przy składzie kosmetyku walczącego z przebarwieniami? Pewnie mnóstwo. I nic dziwnego, bo to tyrozynaza odkrywa tutaj kluczową rolę. Tak jak już pisałam, tyrozynaza jest enzymem stymulującym melanocyty do produkcji pigmentu (melaniny). Jeśli chcesz skutecznie walczyć z obecnymi i przyszłymi przebarwieniami, szukaj produktów zawierających składnik / składniki blokujące aktywację wspomnianej wcześniej tyrozynazy. Takie substancje nazywamy właśnie inhibitorami tyrozynazy. Za inhibitory tyrozynazy uważa się:

  • kwas azelainowy
  • niacynamid
  • arbutynę
  • witaminę C i jej pochodne
  • ekstrakt z lukrecji
  • resweratrol
  • kwas kojowy
  • hydrochinon

Jakich składników szukać w kosmetykach na przebarwienia?


Inihibitory tyrozynazy są piekielnie skuteczne, ale w pojedynkę mogą być niewystarczające. Powtórzę, ale nie używaj ich bez codziennego stosowania kremu z filtrem. Dodatkowo warto do pielęgnacji włączyć substancje rozjaśniające, złuszczające i rozpraszające już nagromadzoną melaninę (tak działa na przykład retinol). poniżej zamieszczam Ci ściągę z substancji ograniczających i rozjaśniających przebarwienia – zerknij na legendę. Bo nie wszystkie z nich działają na wszystkie typy przebarwień.


Pielęgnacja cery z przebarwieniami: składniki regenerujące i wspierające mikrobiom


Składniki uderzeniowe wybrane? To teraz pora na dobranie substancji, które naokoło zaopiekują się cerą z przebarwieniami, żeby to wszystko miało ręce i nogi i działało. Pamiętaj, że nie ma udanej pielęgnacji cery z przebarwieniami bez regeneracji, natłuszczania i fotoprotekcji!

  • alantoina, pantenol, betaina
  • ceramidy, cholesterol
  • cukry (trehaloza, kwas hialuronowy, beta-glukan)
  • ektoina
  • ekstrakt z jagody brusznicy, z aloesu
  • filtry UV
  • kwasy PHA (glukonolakton, kwas laktobionowy)
  • NMF: mocznik, Sodium PCA, PCA, kwas mlekowy, sól kwasu mlekowego, peptydy, glukoza)
  • prebiotyki (inulina, fruktoza, glukoza, alfa-glukan)
  • probiotyki (wyciąg z fermantacji bakterii, drożdży) i postbiotyki
  • oleje (zwłaszcza z ogórecznika, wiesioła, konopny) i masła (shea, awokado, kakaowe), skwalan

Pielęgnacja cery z przebarwieniami z BasicLab


Pielęgnacja cery z przebarwieniami nie opiera się jedynie na kosmetykach rozjaśniających. Absolutną koniecznością jest zbudowanie pielęgnacji wokół dość inwazyjnych kosmetyków, więc trzeba pamiętać o równowadze. Złuszczana cera wymaga delikatnego oczyszczania, fotoprotekcji, regeneracji, nawilżenia i unikania dodatkowego złuszczania. Dlatego też dobrze, abyś odstawiła peelingi, szczotki soniczne i maski oczyszczające. Nie potrzebujesz dodatkowego złuszczania naskórka: składniki typu retinol, witamina C i kwasy już doskonale to robią!


UWAGA!

Przypominam, że mój kod zniżkowy na WSZYSTKO w BasicLab nadal działa! Poniżej znajdziesz ceny regularne, jednak pamiętaj, że z kodem rzeklampl

Masz -20% na wszystkie kosmetyki BasicLab!


Demakijaż (wieczorem)


Demakijaż rozpoczyna dwuetapowe mycia twarzy. Ma za zadanie rozpuścić brud, makijaż i zanieczyszczenia. Pamiętaj jednak, żeby używając płynu micelarnego nie trzeć twarzy wacikiem. Nanieś jedną pompkę produktu na wacik, delikatnie przyłóż na oczy, daj kosmetykowi chwilę podziałać (możesz pulsacyjnie dotykać płatków) i następnie delikatnie, ruchem w dół, ściągaj zanieczyszczenia z twarzy. Nie trzyj, a przecieraj. Tarcie nawet najdelikatniejszym produktem zaogni problemy skórne.

Mój wybór: BasicLab, Płyn micelarny do cery suchej wrażliwej z kwasem hialuronowym, sokiem z aloesu, pantenolem i trehalozą.

cena: 39,90 zł / 300 ml, możesz kupić TUTAJ


Mycie (rano i wieczorem)


Powinno być delikatne, nie naruszać bariery hydrolipidowej i wspierać mikrobiom. Produkt myjący powinien być łagodny, o pH fizjologicznym. Unikaj tarcia skóry i nie przesadzaj z produktem. Zwykle wystarczy jedna pompka na całą twarz. Rano wystarczy, że umyjesz twarz żelem, ale wieczorem pamiętaj, żeby najpierw wykonać demakijaż, a potem przejść do mycia właściwego żelem. To pozwoli dobrze rozpuścić zanieczyszczenia, krem z filtrem i makijaż.

Mój wybór: BasicLab, Żel oczyszczający do skóry wrażliwej i naczyniowej z niacynamidem, trehalozą, inuliną, alfa-glukanem i pantenolem.

cena: 39,90 zł / 300 ml, kupić możesz TUTAJ


Antyoksydant / inhibitor tyrozynazy (rano lub wieczorem)


Pierwsza gwiazda w walce z przebarwieniami, to moja ulubiona witamina C. Ja stosuję serum z witaminą C codziennie rano, przed kremem SPF. Bo witamina C ma udowodnione działanie podbijające ochronę przeciwsłoneczną. Jednak jeśli wolisz używać witaminy C wieczorem – nie ma problemu. Pamiętaj jedynie, aby na początku swojej drogi z witaminą C i retinolem nie używać ich razem, tego samego wieczoru. Po zbudowaniu tolerancji na retinol, możesz już łączyć etylowaną wersję witaminy C z retinolem.

W tej samej rutynie (czyli tego samo wieczoru) nie używaj już kosmetyków z kwasami lub nadtlenkiem benzoilu. To spowoduje niepotrzebne podrażnienia.

Nie przesadzaj z ilością nakładanego produktu. Na twarz wystarczą 2-3 kropelki serum, na szyję kolejne 2. Więcej produktu nie oznacza szybszych i lepszych efektów – wręcz przeciwnie. Szybciej zobaczysz podrażnioną i zbuntowaną skórę. Witaminę C nakładaj po umyciu i osuszeniu skóry. Po aplikacji serum z witaminą C odczekaj, aż się wchłonie. Wtedy możesz przejść do dalszych etapów pielęgnacji.

Mój wybór: BasicLab, Antyoksydacyjne serum wyrównujące BasicLab z 15% ultrastabilnym 3-O etylowym kwasem askorbinowym, prebiotykiem i filtratem z wody ryżowej. Jest leciutka, żelowa, szybko się wchłania. Bez dodatków zapachowych.

cena: 89,90 zł / 15 ml | 124,90 zł / 30 ml, kupić możesz TUTAJ


Złuszczanie / inhibitor tyrozynazy (rano lub wieczorem)


Mocno ukierunkowany na rozjaśnianie przebarwień kosmetyk zostawiam sobie na wieczór. Jednak jeśli przykładowo nie chcesz stosować witaminy C, to spokojnie możesz taki produkt stosować rano, przed kremem z filtrem, zamiast serum z witaminą C.

Mój wybór: BasicLab, Serum redukujące przebarwienia z 10% azeloglicyną, 3% kwasem traneksamowym, 2% alfa-arbutyną, niacynamidem, ekstraktem z korzenia lukrecji. To jest moja gwiazda i absolutny hit w pozbywaniu się przebarwień. Tak, jest drogi. Ale warto. Jest leciutki, bez dodatków zapachowych. Szybko się wchłania.

cena: 199,90 zł / 30 ml, można kupić TUTAJ


Złuszczanie, rozpraszanie nagromadzonego pigmentu, redukcja zmarszczek i zmian trądzikowych (wieczorem)


Czy ten retinol może coś więcej?! Składnik-orkiestra, który również warto włączyć do pielęgnacji. Nie jest to jednak proste, dlatego zanim zaświecą Ci się do niego oczka, proszę przeczytaj TEN WPIS. Uchroni Cię on przed wieloma błędami i będziesz wiedziała, czego spodziewać się po retinolu. Kurację rozpoczynaj od stosowania kosmetyku co 4-5 dni, stopniowo zwiększaj częstotliwość (maksymalnie stosuj co drugi dzień – ale do tego etapu możesz dojść po kilku tygodniach). W ten sam wieczór nie stosuj już kosmetyku z  kwasami.

Mój wybór: BasicLab, Emulsyjne serum z 0,3% czystego retinolu, 3% witaminą C (tetraisopalmitynian askorbylu), koenzymem Q10. W składzie także skwalan, ceramidy, estry masła shea, trehaloza, cholesterol, roślinne komórki macierzyste i hydrolizowany kwas hialuronowy. Serum jest lekkie, szybko się wchłania i do minimum ogranicza ryzyko reakcji retinoidowej. Idealne na początek!

cena: 129 zł / 30 ml, możesz kupić TUTAJ


Raz na jakiś czas: peeling kwasowy (wieczorem)


Jeśli masz skórę w dobrej kondycji, ale czujesz, że przyda jej się dodatkowe złuszczenie, postaw na dobrze zbalansowane peelingi kwasowe. Odstaw jednak gigantyczne dawki 30% AHA. Nie potrzebujesz tego stosując już kosmetyki rozjaśniające!

Mój wybór: BasicLab, Regenerujący peeling kwasowy Nawilżenie i Wygładzenie z 8% kwasem mlekowym, 6% kwasem laktobionowym, 3% glukonolaktonem, glutationem, argininą i resweratrolem. Żelowy, delikatny, ale diabelnie skuteczny. Złuszcza bez podrażnienia, a dodatek antyoksydantu (resweratrol, glutation) i kwasy PHA dbają o nawilżenie i ukojenie skóry. Stosuję średnio co 10 dni, zawsze wieczorem.

cena: 124,90 zł / 30 ml, można kupić TUTAJ


Nawilżanie i regeneracja (rano i wieczorem)


Jeśli będziesz jedynie złuszczać i rozjaśniać, a zapomnij o regeneracji i nawilżeniu skóry to niestety, ale efekty kuracji będą marne. I szybko się poddasz. Kosmetyki rozjaśniające działają głównie jako mikrozłuszczanie naskórka. Używane regularnie, przyspieszają keratynizację (złuszczanie) naskórka, tym samym przesuwając kolejne części naskórka „ku górze” – w sensie, że je widzisz. Z czasem odsłania się więc skóra bez przebarwień. W tym procesie ekstremalnie ważne jest kontrolowane, powolne złuszczanie – czyli złuszczamy tyle, ile chcemy, ale nie dopuszczamy do odwodnienia naskórka i wyjałowienia mikrobiomu. Wtedy zaczną się podrażnienia, stany zapalne.

Ja sięgam po 2 rodzaje kosmetyków regenerujących. Serum i krem. Krem o lekkiej konsystencji stosuję rano przed kremem SPF (jesienią i zimą) oraz wieczorem (tu wersję bogatszą) cały rok, jako ostatni etap pielęgnacji jesienią i zimą, przed kremem SPF. Natomiast serum z ceramidami, ektoiną lub trehalozą (zamiennie, albo po sobie) wlatują w każdym wieczór, po pielęgnacji rozjaśniającej, a przed kremem.


Mój wybór:

BasicLab, Serum regenerujące strukturę skóry z 1% ceramidami typu 3 i 6, 3% witaminą E, 2% prebiotykiem olejem z dzikiej róży i ogórecznika. Leciutkie, mleczne, silnie regenerujące. Lekkie, mleczne, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej otoczki. Bez dodatków zapachowych. Używać można rano i wieczorem, w zależności od potrzeb. Jeśli używamy retinolu czy serum rozjaśniającego, to serum z ceramidami wkracza po wchłonięciu tych kosmetyków. Przy retinolu można też zastosować metodę kanapkową aplikacji – wtedy używamy najpierw serum z ceramidami, po wchłonięciu retinolu i znów po wchłonięciu retinolu – ponownie serum z ceramidami. 

Serum sprawdzi się na każdym typie cery, ale najmocniej jego działanie według mnie doceniają cery suche, odwodnione, dojrzałe, podrażnione i mieszane.

cena: 89,90 zł / 15 ml, kupisz TUTAJ | 124,90 zł / 30 ml, kupicie TUTAJ


Mój wybór:

BasicLab, Emu-żel do twarzy z 4% ektoiną, aminokwasami, beta-glukanem, cholesterolem nisko i ultraniskocząsteczkowym kwasem hialuronowym Rewitalizacja i Ukojenie. To bardzo lekkie, żelowe serum mocno nawadniające, nawilżające i regenerujące skórę. Można stosować zarówno rano, jak i wieczorem. Aplikujemy analogicznie jak serum z ceramidami. Można również stosować w metodzie kanapkowej z retinolem.

Świetny wybór dla cery tłustej, mieszanej, suchej, odwodnionej, dojrzałej.

cena: 89,90 zł / 15 ml | 124,90 zł / 30 ml, kupisz TUTAJ


Mój wybór:

BasicLab, Serum z trehalozą 10%, 5% peptydem SNAP – 8 i małocząsteczkowym kwasem hialuronowym, koenzymem Q10, skwalanem i niacynamidem. Lekkie, wodnisto-mleczne serum. Wchłania się błyskawicznie.

Rewelacyjny dla cery tłustej, mieszanej, także trądzikowej. Chociaż i suche będą zadowolone!

cena: 89,90 zł / 15 ml | 129,90 zł / 30 ml, kupisz TUTAJ



Mój wybór:

BasicLab, Krem nawilżający do twarzy bogata konsystencja – idealny do cery wrażliwej, atopowej i potrzebującej maksymalnego ukojenia. W składzie sok z aloesu, cenne oleje, trehaloza, roślinne wyciągi, glukonolakton, glukonian cynku, alantoina. Wbrew nazwie, nie jest to ciężki krem! Bogaty w składzie, ale zdecydowanie nie tłusty.

Sprawdzi się cerom suchym, dojrzałym, odwodnionym, podrażnionym. U mnie (cera mieszana) sprawdza się zarówno na dzień (zimą i jesienią) jak i całorocznie na noc.

cena: 29,90 zł / 75 ml, kupisz TUTAJ


Mój wybór:

BasicLab, Lekki krem nawilżający wzbogacony w sok z aloesu, oleje (z ogórecznika, pestek winogron), trehalozę, alantoinę, roślinne wyciągi łagodzące, glukonolakton, glukonian cynku.

Lekki, szybko się wchłania do lekkiego matu. Dobry dla cery tłustej, mieszanej, problematycznej, odwodnionej, wrażliwej.

cena: 29,90 zł / 75 ml, kupisz TUTAJ


I na koniec: SPF! (rano i w ciągu dnia)


Codziennie rano pielęgnację kończymy aplikacją kremu z filtrem. To niezwykle ważne, zwłaszcza jeszcze masz cerę z przebarwieniami i próbujesz wdrożyć pielęgnację rozjaśniającą. Co więcej, nie chodzi tutaj o wybór jakiegokolwiek kremu SPF. Po pierwsze, wybieraj krem najlepiej z SPF 50+. Po drugie, zwróć uwagę na deklarowaną przez producenta wysokość ochrony UVA (oznaczana jako PA lub PPD). Jeśli nie znajdziesz takiej informacji na opakowaniu i na stronie producenta – nie bój się po prostu zapytać. Jestem zadania, że w krem z filtrem dobrze zainwestować mądrze. Bo to najlepszy krem przeciwzmarszczkowy. I po trzecie: nakładać odpowiednią ilość kremu z filtrem. Nie symbolicznie, jak to robiła Gwyneth Paltrow. TUTAJ znajdziesz informacje, jak sprawdzić, ile nakładać kremu z filtrem na twarz.


Mój wybór:

BasicLab, Lekka emulsja ochronna SPF 50+, PPD 52,3 Prewencja i Antyoksydacja. Jeden z moich ulubionych kremów z filtrem. Lekki, odżywczy – latem i wiosną zastępuje mi krem na dzień. Daje satynowe wykończenie. Ma bardzo wysoką ochronę przeciw UVA, co jest rzadko spotykane! W składzie, poza filtrami chemicznymi, mamy witaminę C (tetraisopalmitynian askorbylu), ekstrakt z jagody brusznicy, glukonolakton, witamina E.

Sprawdzi się na cerach tłustych, mieszanych, trądzikowych, wrażliwych

Jedna pompka: ~0,8 grama

cena: 119 zł / 50 ml, możesz kupić TUTAJ


Mój wybór: 

BasicLab, Lekki krem ochronny SPF 50+, PPD 46,6 Prewencja i Antyoksydacja. Bardzo fajny odżywczy krem o wysokiej ochronie UVA. Jest cięższy od wersji emulsyjnej, ale także dużo bardziej odżywczy. Całorocznie może zastąpić krem do twarzy na dzień. W składzie poza filtrami chemicznymi mamy ekstrakt z jagody brusznicy, witamina C (tetra), glukonolakton, witamina E, olej konopny, niacynamid, mocznik i ekstrakt z aloesu.

Sprawdzi się na cerach suchych, dojrzałych, podrażnionych, odwodnionych, naczyniowych.

Jedna pompka: ~0,8 grama

cena: 119 zł / 50 ml, kupisz TUTAJ


I to wszystko! Mam nadzieję, że udało mi się troszkę rozwiać Twoje wątpliwości w pielęgnacji cery z przebarwieniami! W przypadku pytań – zapraszam do ich zadawania w komentarzach tutaj lub na instagramie.


Tekst powstał we współpracy z marką BasicLab