Większość kosmetyków, składników kosmetycznych, wbrew mitom szerzonym w sieci, nadal możesz stosować w ciąży. Istnieją jednak substancje, które na czas ciąży najlepiej wyeliminować z pielęgnacji twarzy i ciała.
W poprzednim artykule skupiłam się na popularnych składnikach kosmetyków, które są bezpieczne do używania w ciąży. (>>klik!<<). Dzisiaj pora na te, które ze względu na udowodniony naukowo negatywny wpływ na płód lub organizm przyszłej mamy, powinny z hukiem wylecieć z pielęgnacji. I też na takie, które w teorii są bezpieczne, ale w praktyce ja bym jednak na nie uważała.
Składniki bezwzględnie zakazane w pielęgnacji u ciężarnych
retinoidy kosmetyczne (retinol, retinal) – nie używaj w ciąży
Doustnie stosowane retinoidy na receptę mają działanie uszkadzające płód (teratogenne). To dlatego podczas kuracji retinoidami u dermatologa wykonuje się testy ciążowe i często zaleca się antykoncepcję hormonalną. Retinoidy na receptę zaleca się odstawić na około 6 miesięcy przed planowaną ciążą. Tych kosmetycznych, aplikowanych na skórę (retinolu i retinalu) nie musisz odstawiać z takim wyprzedzeniem. Wystarczy, że odstawisz je, kiedy na teście zobaczysz dwie kreseczki. 🙂
Nie sposób ze stuprocentową pewnością stwierdzić, czy kosmetyczne retinoidy stosowane na skórę też mają tak negatywny wpływ na płód (pewnie nie), ale nikt nie chce ryzykować. Dlatego na czas ciąży zaleca się odstawienie retinolu i retinalu. Będziesz mogła do nich wrócić jednak już przy karmieniu piersią.
Palmitynian retinylu, łagodny retinoid często obecny w kremach jako składnik regenerujący, wspierający nawilżanie, jest uznawany za bezpieczny. Nie musisz zatem odstawiać aptecznej maści z witaminą A.
hydrochinon – nie jest dozwolony w ciąży
W Unii Europejskiej hydrochinon jest substancją niedozwoloną w kosmetykach. Dostępny jest tylko na receptę, u dermatologa. Ma działanie silnie rozjaśniające i jest stosowany chociażby przy leczeniu opornej melazmy. Wiem, że część osób zaopatruje się w hydrochinon poza Unią (np. w USA), jednak bardzo ważne jest, aby absolutnie wykluczyć go z pielęgnacji w ciąży.
Hydrochinon ma udowodnione wysokie przenikanie przez skórę (45% natychmiast) – stąd istnieje wysokie ryzyko dotarcia do płodu i negatywnego wpływu na ciążę.
bimatoprost, analogi prostaglandyn
Nie rozumiem, dlaczego nadal mamy na rynku odżywki do rzęs z bimatoprostem. Tak, one piekielnie dobrze działają na porost! Ale bimatoprost i inne analogi prostaglandyn są stosowane w leczeniu jaskry, a wpływ na porost włosów jest skutkiem ubocznym. Niestety jednak istnieją też inne: wzrost ciśnienia w oku, zapalenie spojówek, świąd, zaburzenia wzroku, ciemna obwódka wokół oczu i pogłębienie objawów starzenia wokół oczu (sugeruje się, że przez ubytek tkanki tłuszczowej i włókien kolagenowych).
Uważam, że nie tylko kobiety w ciąży nie powinny stosować takich produktów. Nikt nie powinien po nie sięgać. I tak, są na rynku świetne odżywki do rzęs, brwi bez bimatoprostu!
ftalany – w większości okej, ale jest wyjątek
istnieje lista dozwolonych i bezpiecznych do stosowania ftalanów w UE. I one są OK! Te szkodliwe są zakazane do stosowania (nie tylko w kosmetykach, także np. w zabawkach).
ALE!
Ftalan dietylu (Diethyl Phthalate, stosowany m.in. w perfumach, lakierach, do paznokci, produktach do włosów), który obecnie jest pod oceną ekspertów ze względu na ewentualne działanie zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego. Zapewne niebawem wątpliwości będą rozwiane, do tego czasuja unikam.
Inne ftalany niedozwolone w UE nadal są używane w innych krajach – sprawdza się zasada: nie kupuj, jeśli nie masz pewności, co siedzi w składzie 🙂
donory formaldehydu i triklosan – w teorii bezpieczne, ale…
Znakomita większość kontrowersyjnych (z różnych względów) konserwantów jest w Unii Europejskiej albo zakazana albo ściśle kontroluje się ich dopuszczalne stężenie w produktach kosmetycznych (pamiętaj, że i woda w zbyt dużej ilości może zakończyć życie). Przykładowo formaldehyd jest w Unii zakazany. W Unii Europejskiej, ale nie na całym świecie, więc odradzam zakupy kosmetyczne z USA czy Azji, bo tutaj te zakazane, oznaczone jako szkodliwe u nas substancje, spokojnie mogą się znaleźć w zagranicznych produktach. Powstrzymaj się od zakupu kosmetyków spoza UE i /źródeł typu bazary, kosmetyki DIY, które nie przeszły kontroli bezpieczeństwa.
Mimo uznania za bezpieczne w UE w odpowiednich stężeniach, część ekspertów postuluje:
- ograniczenie stosowania donorów formaldehydu (np. DMDM Hydantoin, Imidazolidinyl Urea, Diazolidinyl Urea)
- ostrożność w stosowaniu triklosanu – konserwantu stosowanego m.in. w mydłach, pastach do zębów, dezodorantach (nie-spray). SCCS stwierdził, że mimo iż śladowe ilości triklosanu mogą znajdować się w mleku matki, to nie stanowi zagrożenia dla dziecka i matki. Nie wpływa na układ hormonalny.
Tu decyzja łatwa nie jest i wolę o tym wspomnieć, żeby na te 2 substancje potencjalnie uważać.
olejki eteryczne – nie do końca bezpieczne
Podobnie jak kompozycje zapachowe, tak i obecność olejków eterycznych w kosmetykach jest w porządku. Podkreślam – jako jedna ze składowych, nie solo i stosowane na niewielką powierzchnię. Stąd na przykład unika się masaży całego ciała kobiet w ciąży olejkami eterycznymi (zwłaszcza w 1 i 3 trymestrze).
Olejki eteryczne to jednak bardzo częste alergeny. W ciąży i podczas karmienia piersią odradza się stosowanie m.in. olejków z: szałwii, mięty, mentolu, lawendy, cedru, kamfory, cynamonu Musisz uważać na indywidualną reakcją alergiczną, fototoksyczność niektórych olejków. Nigdy nie stosuj olejków eterycznych bezpośrednio na skórę i jeśli planujesz aromaterapię w ciąży zasięgnij porady specjalisty. Istnieje sporo olejków eterycznych, które wdychane lub przyjmowane doustnie będą miały negatywny wpływ na przebieg ciąży (np. przedwczesny poród).
arbutyna i kwas kojowy – w teorii bezpieczne, ale…
Estymuje się niską absorpcję arbutyny (alfa i beta, w przeciwieństwie do hydrochinonu). A w badaniach na zwierzętach nie wykazano szkodliwego działania na organizm matki i płodu.
Podobnie rzecz ma się z kwasem kojowym. Ma niską absorpcję. W badaniach na zwierzętach nie wykazano negatywnego wpływu na organizm i płód (jednak rozważa się wpływ na układ hormonalny).
Zgodnie z opinią SCCS i regulacjami w UE 2024) alfa-arbutyna jest jednak bezpieczna w stężeniu do 2% (produkty do twarzy, 0,5% do ciała), (beta)arbutyna do 7% (produkty do twarzy), a kwas kojowy – 1%.
ALE
Część ekspertów postuluje, aby ze względu na dużą wrażliwość skóry oraz stresujący okres dla spokoju głowy sięgnąć po inne substancje w celach walki z przebarwieniami skóry. Dobrze sprawi się na przykład kwas azelainowy, thiamidol czy melasyl.
Sugeruje się także poczekanie z arbutyną i kwasem kojowym do zakończenia 1 trymestru ciąży.